Tusz do rzęs to jeden z tych kosmetyków, co do których mam naprawdę duże oczekiwania. Natura obdarzyła mnie całkiem sensownymi rzęsami i lubię je podkreślać. Tusz ma je pogrubiać, wydłużać, robić tzw. efekt wow, ale przy tym nie sklejać, nie osypywać się, nie robić owadzich nóżek, nie rozmazywać się etc. A do tego rzecz jasna nie kosztować fortuny.
To nie mój pomysł, ale wydał mi się genialny i wart przekazania dalej. Na pewno zdarzyło się Wam namęczyć z wielką szczotą od tuszu do rzęs przy próbach pomalowania najdrobniejszych włosków, szczególnie tych w wewnętrznym kąciku oka. Otóż jest rozwiązanie, czekające na nas w większości drogerii, hipermarketów i aptek.
Jakiś czas temu kupiłam w promocji tusz Rimmel Sexy Curves Full Figure!!!. Wcześniej miałam klasyczną wersję tego tuszu i lubiłam w nim wszystko poza szczoteczką, która była twarda i ostra, więc malowanie się nim nie należało do czynności przyjemnych.