Koniec końców, czyli pełna garść minirecenzji (listopad)
Takiego wpisu nie było już dawno, co wcale nie znaczy, że nie zużywałam kosmetyków do końca. Jakoś po prostu kiepsko szło mi odkładanie pustych opakowań. Ale teraz trochę mi się zebrało i najwyższa pora podzielić się opinią.