Bielenda
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bielenda. Pokaż wszystkie posty
Koniec końców, czyli garść minirecenzji :: Serum razy 23

Koniec końców, czyli garść minirecenzji :: Serum razy 23

Serum to etap w pielęgnacji, którego nigdy nie pomijam. Sam krem to po prostu za mało! W ogóle taka wieloetapowa pielęgnacja daje mi poczucie bycia zadbaną i niewątpliwie wpływa też na stan cery. Od ponad półtora roku wrzucałam do torby każde opakowanie po zużytym serum i trochę mi się tego nazbierało. 23. Słownie: dwadzieścia trzy. Najwyższy czas na przedstawienie każdego z nich. Które polubiłam? Które pokochałam? Za którym nie będę płakać?




Moja cera

Zanim przejdę do omówienia poszczególnych kosmetyków, po krótce przedstawię swoją cerę. Mam w tej chwili czterdzieści lat, więc zaczynają mnie dotyczyć problemy takie jak utrata jędrności skóry, słabsze nawilżenie, szybka utrata wilgoci ze skóry, drobne linie. Do tego dochodzą przebarwienia i niekiedy zwiększona reaktywność.


Kosmetyki opisuję w kolejności alfabetycznej.


Spis treści:




AA Go Green Regenerujące serum olejowe z dynią★

Serum ma skutecznie regenerować i odżywiać skórę, zapewniając jej komfort, nawilżenie i gładkość. Kosmetyk zawiera 100% składników pochodzenia naturalnego i posiada certyfikat ECOCERT COSMOS ORGANIC. Kosmetyk można stosować samodzielnie lub dodawać do kremu, dla wzmocnienia jego działania.


Stosowałam je na noc, właśnie mieszając z kremem, żeby dodać mu „treści”, kiedy czułam, że przyda się to mojej cerze. Na dzień taka ilość olejków była dla mnie zbyt ciężka, poza tym za bardzo bym się błyszczała. Serum trochę koiło cerę i odżywiało. Nie wróciłam do niego, bo wolę jednak serum żelowe, nie olejowe.

Pzy okazji dodam, że serum ważne tylko 3 miesiące od otwarcia i tuż przed upływem tego terminu coś dziwnego stało się z gumową częścią przy pipecie. Wiecie, tą, którą się ściska, żeby nabrać kosmetyk. Stała się twarda i zupełnie straciła elastyczność.

Skład (INCI): ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL**, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL**, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL**, OLEA EUROPAEA FRUIT OIL**, VITIS VINIFERA SEED OIL**, CUCURBITA PEPO SEED OIL**, NIGELLA SATIVA SEED OIL**, SESAMUM INDICUM OIL UNSAPONIFIABLES**, PARFUM*.


AA Wings of Color, Bio-Retinol Serum pod makijaż★

Intensywne serum nawilżające pod makijaż. Ma nawilżać, wygładzać i poprawiać wygląd skóry dzięki zawartości bio retinolu.

Serum zawiera różnego rodzaju wyciągi i oleje roślinne, m.in. z algi śnieżnej, ogórecznika lekarskiego, lnu, bawełny indyjskiej czy uczepu owłosionego (czyż ta nazwa nie jest boska?). Prawdę mówiąc, nie wiem, gdzie szukać bio retinolu. Na pewno nie chodzi o bakuchiol, bo w składzie go nie ma. Może zwykła witamina A?

Serum jest gęstą emulsją o zapachu, który przypomina mi klej roślinny. Szybko się wchłania i współpracuje z makijażem. Nie zauważyłam, żeby wpływało jakoś na jego trwałość – ani jej nie skraca, ani nie wydłuża. Stricte pod makijaż to dla mnie taki trochę zbędny kosmetyk, zużyłam go jak serum, pod krem. Serum trochę nawilżało i odżywiało cerę. Dość szybko mi się skończyło, bo jest go tylko 15 ml.

Skład (INCI): AQUA, PENTYLENE GLYCOL, GLYCERIN, DICAPRYLYL CARBONATE, ISODECYL NEOPENTANOATE, DIMETHICONE, HYDROGENATED POLYDECENE, PROPYLENE GLYCOL, TRILAURETH-4 PHOSPHATE, TOCOPHEROL, SODIUM HYALURONATE, POTASSIUM CETYL PHOSPHATE, METHYL PERFLUORO BUTYL/ISOBUTYL ETHER, COENOCHLORIS SIGNIENSIS EXTRACT, MALTODEXTRIN, LECITHIN, BIDENS PILOSA EXTRACT, ELAEIS GUINEENSIS OIL, GOSSYPIUM HERBACEUM SEED OIL, LINUM USITATISSIMUM SEED OIL, TOCOPHERYL ACETATE, XANTHAN GUM, HYDROLYZED COLLAGEN, HYALURONIC ACID, GLYCERYL BEHENATE, HYDROGENATED PALM OIL, GLYCERYL STEARATE CITRATE, BORAGO OFFICINALIS SEED OIL, SQUALANE, CHOLESTEROL, CERAMIDE NP, XYLITYLGLUCOSIDE, ANHYDROXYLITOL, XYLITOL, PHENOXYETHANOL, DECYLENE GLYCOL, 1,2-HEXANEDIOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, TRIOLEIN, LEUCONOSTOC/RADISH ROOT FERMENT FILTRATE, SODIUM ACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, ISOHEXADECANE, POLYSORBATE 80, PARFUM.


Bandi Medical Expert Anti Rouge Skoncentrowana ampułka na naczynka

Serum zawiera witaminę PP 2%, witaminę K2, pantenol, kudzu (pochodząca z Azji roślina bogata we flawonoidy) i trokserutynę. Ma zmniejszać widoczność rozszerzonych naczyń krwionośnych, redukować objawy zaczerwienienia cery, łagodzić podrażnienia i regenerować.

Jego łagodzące działanie zauważyłam dość szybko. Skóra rzeczywiście stała się nieco mniej reaktywna. Muszę koniecznie wrócić do tego serum, bo sezon grzewczo-mroźny nie wpływa korzystnie na stan mojej cery. Minus to dość intensywny zapach, wolałabym, żeby w kosmetyku dla skóry wrażliwej, naczyniowej, reaktywnej nie stosowano kompozycji zapachowej lub zadeklarowano jej hipoalergiczność.

Serum Bandi nie należy do najtańszych, bo w pełnej cenie kosztuje około 55 zł/30 ml, warto więc zapolować na promocję, np. w firmowym sklepie Bandi.

Skład (INCI): AQUA/WATER, POLYSORBATE-20, PROPYLENE GLYCOL, NIACINAMIDE, PANTHENOL, TROXERUTIN, PUERARIA LOBATA ROOT EXTRACT, MENAQUINONE-7, BUTYLENE GLYCOL, XANTHAN GUM, DISODIUM EDTA, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, PARFUM/FRAGRANCE, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN.


Bielenda Good Skin Hydra Boost Serum silnie nawilżające

Wspaniały drogeryjny kosmetyk (dostępny tylko w Hebe i w firmowym sklepie Bielenda). Zawiera między innymi trehalozę, pantenol, kwas hialuronowy i tripeptyd miedziowy. 

Ma żelową konsystencję i ładny zapach (wiadomo, to plus albo minus). Szybko się wchłania, a stosowane na wilgotną skórę, najlepiej po toniku z tej samej linii i pod krem, naprawdę daje boost nawilżenia. Mam już trzecią butelkę. I powtórzę się: polujcie na promocje, bo wyjściowa cena jest baaaardzo wysoka, jak na Bielendę.

Skład (INCI): AQUA (WATER), TREHALOSE, PROPANEDIOL, PANTHENOL, SODIUM HYALURONATE, COPPER TRIPEPTIDE-1, HYDROXYETHYLCELLULOSE, POLYSORBATE 20, DISODIUM PHOSPHATE, SODIUM PHOSPHATE, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PARFUM (FRAGRANCE), HEXYL CINNAMAL, LIMONENE, LINALOOL.


Bielenda Professional, Peptide Lift, 3% serum z peptydami

Serum ma działać wygładzająco, zmniejszać oznaki starzenia, poprawiać jędrność i elastyczność skóry, a także nawilżać i odżywiać. Zawiera trzy rodzaje peptydów.

Serum jest bardzo lekkie, wodniste, szybko się wchłania bez uczucia lepkości. Mocno pachnie. Buteleczka jest mała i słodka, ale pompka działa fatalnie, bo dozuje zdecydowanie zbyt dużo kosmetyku. To, w połączeniu z małą pojemnością (serum jest zaledwie 15 ml) sprawiło, że kosmetyk starczył mi dosłownie na tydzień. 
Trudno jest mi ocenić działanie poza tym najbardziej doraźnym, czyli nawilżeniem i lekkim napięciem skóry od razu po nałożeniu, wszak serum skończyło się rekordowo szybko. 

Wychodzi baaaardzo drogo (ok. 45 zł/15 ml)! Zdecydowanie wolę peptydowe kosmetyki z The Ordinary („Buffet” i Matrixyl 10% + HA), bo ich działanie widzę, korzystniej wychodzą też cenowo.

Skład (INCI): AQUA (WATER), GLYCERIN, TREHALOSE, ACETYL HEXAPEPTIDE-8, HYDROLYZED RICE PROTEIN, HYDROLYZED GLYCOSAMINOGLYCANS, HYALURONIC ACID, SODIUM HYALURONATE, PENTYLENE GLYCOL, CAPRYLYL GLYCOL, POLYACRYLATE CROSSPOLYMER-6, POLYSORBATE 20, DISODIUM EDTA, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PARFUM (FRAGRANCE), BENZYL SALICYLATE, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL.


Bielenda Professional, Vit-C Activ 3% Serum z aktywną witaminą C

Serum zawiera efektywne stężenie stabilnej witaminy C (Etylowanego kwasu askorbinowego). Ma działać, jak na serum z witaminą C przystało, czyli niwelować przebarwienia, wyrównywać koloryt skóry, rozjaśniać i działać antyoksydacyjnie.

Serum jest lekko żelowe. Pompka w nim działała lepiej niż w siostrzanym serum peptydowym. Kosmetyku starczyło mi na około dwa tygodnie stosowania. Podobnie, jak w przypadku innych serum z witaminą C, moja skóra je oprotestowała: zrobiła się szorstka i ziemista. Przy okazji dodam, że serum rozpuściło srebrną farbę wokół pompki. 

Minusem jest zdecydowanie cena, bo za 15 ml zapłacimy blisko 45 zł.

Skład (INCI): AQUA (WATER), PROPANEDIOL, 3-O-ETHYL ASCORBIC ACID, CITRIC ACID, TERMINALIA FERDINANDIANA (KAKADU PLUM) FRUIT EXTRACT, GLYCERIN, HYDROXYETHYLCELLULOSE, DISODIUM PHOSPHATE, SODIUM PHOSPHATE, POLYSORBATE 60, DISODIUM EDTA, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN.


Dr Skin Clinic, STAGE 3, BOOST, Booster rozjaśnianie Vitamin C 15% Gluconolactone 5%

Serum, czy jak chce producent, booster, zawiera największą zalecaną dawkę stabilnej witaminy C (15% Sodium Ascorbyl Phosphate), która w pełni przekształca się w skórze w kwas askorbinowy (aktywna forma witaminy C). W połączeniu z glukonolaktonem serum ma poprawiać koloryt skóry, rozjaśniać przebarwienia, a także działać przeciwzmarszczkowo i redukować zaczerwienia.

Serum ma postać żółtawego, lekko żelowego płynu, który z czasem ciemnieje. Pachnie cytrusami.
Dla mnie wadą jest fakt, że po otwarciu serum należy przechowywać w lodówce. Z tego powodu zdarzało mi się o nim zapomnieć. Podobnie jak w przypadku innych serum moja skóra nie była zachwycona. Dam sobie spokój z witaminą C, najwyraźniej nie jest dla mnie.

Skład (INCI): AQUA/WATER, SODIUM ASCORBYL PHOSPHATE, GLUCONOLACTONE, OLIVE OIL PEG-7 ESTERS, PENTYLENE GLYCOL, PROPANEDIOL, LECITHIN, XANTHAN GUM, SODIUM ACRYLATES COPOLYMER, PARFUM/ FRAGRANCE, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PHENOXYETHANOL.


Hada Labo Tokyo, Concentrated Water Serum

Po raz pierwszy kupiłam je bodaj w 2018 roku, a może wcześniej, i odtąd co jakiś czas do niego wracam. Jest żelowe, świetnie nawilża i wygładza skórę. Po więcej odsyłam do recenzji.

Skład (INCI): AQUA, GLYCERIN, BUTYLENE GLYCOL, PENTYLENE GLYCOL, PPG-10 METHYL GLUCOSE ETHER, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, SODIUM HYALURONATE, HYDROXYETHYL ACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, SQUALANE, LIMNANTHES ALBA SEED OIL, POLYSORBATE 60, DISODIUM SUCCINATE, SODIUM ACETYLATED HYALURONATE, DISODIUM EDTA, METHYLPARABEN.


It's Skin, Power 10 Formula LI Effector With Licorice (Skoncentrowane serum z ekstraktem z lukrecji)

Serum na bazie ekstraktu z lukrecji gładkiej o działaniu rozjaśniającym, regenerującym i łagodzącym podrażnienia. 

Kupiłam ten kosmetyk zachęcona opiniami dr Dray i lekko podłamana ilością i wielkością przebarwień, które zaczęły pojawiać się na mojej skórze mimo stosowania kremów z wysokim SPF. 

Serum jest bezzapachowe, szybko się wchłania i nie klei się. Przy dłuższym stosowaniu, a jestem w tej chwili w trakcie trzeciej butelki, faktycznie koloryt cery zaczyna się lekko wyrównywać. Działanie to wzmacniam stosując jednocześnie serum z The Ordinary z alfa arbutyną lub serum It's Skin Power 10 Formula WH Effector z arbutyną.

Serum jest dość drogie, ale można je upolować w promocji, np. w drogeriach Natura bywa czasem nawet za pół ceny.

Skład (INCI): WATER, GLYCYRRHIZA GLABRA (LICORICE) ROOT EXTRACT, BUTYLENE GLYCOL, GLYCERIN, DIPROPYLENE GLYCOL, CARBOMER, ETHYL HEXANEDIOL, TRIETHANOLAMINE, ETHYL HEXYLGLYCERIN, POLYGLUTAMIC ACID, DISODIUM EDTA.


It's Skin, Power 10 Formula WH Effector (Serum z arbutyną)

Wodne serum z arbutyną, wyciągiem z rumianku pospolitego i kwasem poliglutaminowym. Zawiera również ekstrakt z lukrecji, jednak raczej w śladowej ilości, bo w składzie znajduje się za kompozycją zapachową (praktycznie niewyczuwalną, moim zdaniem). Ma rozjaśniać przebarwienia, ujednolicać koloryt i nawilżać. 

Stosowałam je głównie w połączeniu z innym serum tej marki o podobnym działaniu, czyli Power 10 Formula LI Effector With Licorice (Serum z wyciągiem z lukrecji). Daje widoczne rezultaty. Nie pozbyłam się przebarwień, jednak zbladły i przestały się tak rzucać w oczy.

Skład (INCI): AQUA (WATER), BUTYLENE GLYCOL, GLYCERIN, ARBUTIN, CHAMOMILLA RECUTITA (MATRICARIA) FLOWER EXTRACT, DIPROPYLENE GLYCOL, ETHYL HEXANEDIOL, CARBOMER, ETHYLHEXYLGLYCERIN, POLYGLUTAMIC ACID, TRIETHANOLAMINE, DISODIUM EDTA, PARFUM (FRAGRANCE), GLYCYRRHIZA GLABRA (LICORICE) ROOT EXTRACT.


L`Oreal Paris, Revitalift Filler [HA], 1.5% Hyaluronic Acid Serum, Przeciwzmarszczkowe serum do twarzy

Przyjemnie nawilżające serum z drogerii. Oprócz kwasu hialuronowego zawiera też peptyd o działaniu jadu węża. Ma przyjemny, choć raczej mocny zapach. Jest łatwo dostępne (drogerie) i można upolować je w dobrej cenie. Myślę, że do niego wrócę.

Skład (INCI): AQUA / WATER, GLYCERIN, HYDROXYETHYLPIPERAZINE ETHANE SULFONIC ACID, SODIUM HYALURONATE, DIPEPTIDE DIAMINOBUTYROYL BENZYLAMIDE DIACETATE, DISODIUM EDTA, SECALE CEREALE SEED EXTRACT / RYE SEED EXTRACT, ASCORBYL GLUCOSIDE, CALCIUM PANTOTHENATE, PEG-60 HYDROGENATED CASTOR OIL, PENTYLENE GLYCOL, BENZYL ALCOHOL, BENZYL BENZOATE, BENZYL SALICYLATE, CITRONELLOL, LINALOOL, CHLORPHENESIN, PHENOXYETHANOL, PARFUM / FRAGRANCE (F.I.L. B242753/1)


Melo, Ultranawilżające serum do twarzy z kwasem mlekowym i hialuronowym

Serum, jak sama nazwa wskazuje, zawiera kwas hialuronowy i mlekowy, a oprócz tego mocznik i pantenol. Ma żelową konsystencję, dość szybko się wchłania, przez chwilę się klei na skórze. Świetnie nawilża i wygładza. Chętnie kupię je jeszcze raz.

Skład (INCI): AQUA, UREA, SODIUM HYALURONATE, HYALURONIC ACID, LACTIC ACID, PANTHENOL, DEHYDROACETIC ACID, BENZYL ALCOHOL.


Mizon, Snail Repair Intensive Ampoule (serum do twarzy z śluzem ślimaka)

Najdroższe serum w tym zestawieniu. Genialne! Rozjaśnia skórę, leczy drobne wypryski i ślady po nich. Więcej w recenzji.

Skład (INCI): SNAIL SECRETION FILTRATE, SODIUM HYALURONATE, BUTYLENE GLYCOL, GLYCERIN, ALCOHOL, PANTHENOL, GLYCERETH-26, PUNICA GRANATUM EXTRACT, THEOBROMA CACAO (COCOA) EXTRACT, CARBOMER, TRIETHANOLAMINE, TREHALOSE, COPPER TRIPEPTIDE-1, HUMAN OGLIOPEPTIDE-1, PALMITOYL PENTAPEPTIDE-4, CORNUS OFFICINALIS FRUIT EXTRACT, NELUMBO NUCIFERA FLOWER EXTRACT, CAPRYLYL GLYOCOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, TROPOLONE, SODIUM POLYACRYLATE, ADENOSINE, COPTIS JAPONICA EXTRACT, DISODIUM EDTA.


MyCeutic, Triplex Hyaluronic Acid 3% Intensywnie Nawilżające Serum z Potrójnym Kwasem Hialuronowym

Serum ma wyjątkowokrótki skład – zaledwie pięć składników. Ma postać gęstego żelu, który czasem trudno jest nabrać pipetą. Całkiem nieźle nawilża, oczywiście pod warunkiem, że nakładam je na mokrą skórę i od razu pokrywam warstwą kremu. Czy wyróżnia się czymś na tle innych serum z kwasem hialuronowym? W sumie, poza długością składu, nie.

Skład (INCI): AQUA, SODIUM HYALURONATE, HYALURONIC ACID, DEHYDROACETIC ACID, BENZYL ALCOHOL.


Revox, Just Peptides 10% Multi-cocktail Serum

Serum marki, która dostępna jest chyba tylko w Hebe. Kupiłam z czystej ciekawości, bo nie było drogie, i nie spodziewałam się szczególnych fajerwerków, tymczasem okazało się dość przyzwoite. Zawiera kilka peptydów, aminokwasów i kwas hialuronowy. Jest żelowe, dość lepkie, ale wchłania się nieźle. Nawilża i wygładza. Wolę jednak peptydy z The Ordinary („Buffet” i Matrixyl 10% + HA, czy obecnie stosowany Booster peptydowy Dr Skin Clinic).

Skład (INCI): AQUA, GLYCERIN, BUTYLENE GLYCOL, CARBOMER, POLYSORBATE-20, PALMITOYL TRIPEPTIDE-1, PALMITOYL TETRAPEPTIDE-7, PROPYLENE GLYCOL, SODIUM HYALURONATE, XANTHAN GUM, PECTIN, HYDROLYZED VEGETABLE PROTEIN, SERINE, ARGININE, PROLINE, PHENOXYETHANOL, PPG-1-PEG-9 LAURYL GLYCOL ETHER, PARFUM, DISODIUM EDTA, LINALOOL.


The Ordinary, Amino Acids + B5 (Serum nawilżające z aminokwasami i witaminą B5)

Serum zawiera mnóstwo aminokwasów, m.in. argininę, glicynę, alaninę, serynę, będące naturalnymi składnikami NMF (naturalnego czynnika nawilżającego) skóry. W składzie znajdziemy również łagodzącą prowitaminę B5 (pantenol) i betainę. Serum ma nawilżać, wzmacniać barierę ochronną i zwiększać nawilżenie skóry.

Serum ma postać rzadkiego płynu. Przyznaję, że wolałabym gęstszą formułę, to po prostu kwestia przyzwyczajenia. Kosmetyk rzeczywiście wpływa na nawilżenie skóry, chociaż wolę te z kwasem hialuronowym, bo po nich mam uczucie spulchnienia, napompowania skóry.

Skład (INCI): AQUA (WATER), PROPANEDIOL, BETAINE, SODIUM PCA, PANTHENOL, SODIUM LACTATE, ARGININE, PCA, ASPARTIC ACID, GLYCINE, ALANINE, SERINE, THREONINE, VALINE, PROLINE, ISOLEUCINE, LYSINE HCL, HISTIDINE, PHENYLALANINE, GLUTAMIC ACID, CITRIC ACID, DIMETHYL ISOSORBIDE, POLYSORBATE 20, TRISODIUM ETHYLENEDIAMINE DISUCCINATE, 1,2-HEXANEDIOL, CAPRYLYL GLYCOL.


The Ordinary, Ascorbyl Glucoside Solution 12% (Serum z 12% witaminą C)

Serum z 12% witaminą C w formie glukozydu askorbylu. Mogę już powiedzieć ze stuprocentową pewnością: moja skóra nie znosi witaminy C. Zawsze jej stan się pogarsza, staje się szorstka, ziemista i sucha. Nie ważne jaka witamina C, jakie stężenie, jaka marka. Ze wszystkich serum z witaminą C, których próbowałam, serum The Ordinary zrobiło najmniejsze spustoszenie, ale i tak do niego nie wrócę. Cóż.

Skład (INCI): AQUA (WATER), ASCORBYL GLUCOSIDE, PROPANEDIOL, AMINOMETHYL PROPANOL, TRIETHANOLAMINE, ISOCETETH-20, XANTHAN GUM, DIMETHYL ISOSORBIDE, ETHOXYDIGLYCOL, TRISODIUM ETHYLENEDIAMINE DISUCCINATE, 1,2-HEXANEDIOL, CAPRYLYL GLYCOL.


The Ordinary, Hyaluronic Acid 2% + B5 (Serum Nawilżające z Kwasem Hialuronowym 2% i Witaminą B5)

Serum z kwasem hialuronowym i witaminą B5, jedno z moich ulubionych. Ma żelową konsystencję, szybko się wchłania, nie pachnie. Stosuję je na wilgotną skórę i nakładam krem. Skóra jest wyraźnie lepiej nawilżona, wygładzona i napięta. Kiedyś już o nim pisałam.

Skład (INCI): AQUA (WATER), SODIUM HYALURONATE, PENTYLENE GLYCOL, PROPANEDIOL, SODIUM HYALURONATE CROSSPOLYMER, PANTHENOL, AHNFELTIA CONCINNA EXTRACT, GLYCERIN, TRISODIUM ETHYLENEDIAMINE DISUCCINATE, CITRIC ACID, ISOCETETH-20, ETHOXYDIGLYCOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, HEXYLENE GLYCOL, 1,2-HEXANEDIOL, PHENOXYETHANOL, CAPRYLYL GLYCOL.


The Ordinary, Buffet - Multi-Technology Peptide Serum (Peptydowe serum do twarzy)

Serum zawiera jedenaście aminikowasów, kwas hialuronowy i kilka kompleksów peptydowych (Matrixyl 3000, Matrixyl Synthe'6, Syn-Ake, Relistase i Argirelox). 

Działa znakomicie. Uelastycznia skórę i spłyca zmarszczki. Moje nie są jeszcze jakieś bardzo poważne, jednak już zauważalne, martwi mnie też stopniowa utrata jędrności. Myślę, że „Buffet” mi jeszcze długo potowarzyszy. Obecnie mam kolejną buteleczkę, tym razem o pojemności 60 ml.

Skład (INCI): AQUA (WATER), GLYCERIN, LACTOCOCCUS FERMENT LYSATE, ACETYL HEXAPEPTIDE-8, PENTAPEPTIDE-18, PALMITOYL TRIPEPTIDE-1, PALMITOYL TETRAPEPTIDE-7, PALMITOYL TRIPEPTIDE-38, DIPEPTIDE DIAMINOBUTYROYL BENZYLAMIDE DIACETATE, ACETYLARGINYLTRYPTOPHYL DIPHENYLGLYCINE, SODIUM HYALURONATE CROSSPOLYMER, SODIUM HYALURONATE, ALLANTOIN, GLYCINE, ALANINE, SERINE, VALINE, ISOLEUCINE, PROLINE, THREONINE, HISTIDINE, PHENYLALANINE, ARGININE, ASPARTIC ACID, TREHALOSE, FRUCTOSE, GLUCOSE, MALTOSE, UREA, SODIUM PCA, PCA, SODIUM LACTATE, CITRIC ACID, HYDROXYPROPYL CYCLODEXTRIN, SODIUM CHLORIDE, SODIUM HYDROXIDE, BUTYLENE GLYCOL, PENTYLENE GLYCOL, ACACIA SENEGAL GUM, XANTHAN GUM, CARBOMER, POLYSORBATE 20, PPG-26-BUTETH-26, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, TRISODIUM ETHYLENEDIAMINE DISUCCINATE, ETHOXYDIGLYCOL, SODIUM BENZOATE, CAPRYLYL GLYCOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PHENOXYETHANOL, CHLORPHENESIN.


The Ordinary, Caffeine Solution 5% + EGCG

Serum pod oczy, o którym pisałam w osobnej recenzji. W skrócie: nie polubiliśmy się.  


The Ordinary, Alpha Arbutin 2% + HA (Serum z alfa arbutyną i kwasem hialuronowym)

Serum o właściwościach rozjaśniających, wyrównujących koloryt skóry i nawilżających. Alfa arbutyna ma hamować wydzielanie melaniny i tym samym powodować równomierny rozkład barwnika. 

Serum jest lekkie, żelowe, nie pachnie. Po dłuższym stosowaniu widać poprawę kolorytu skóry, przebarwienia są mniej widoczne. Serum stosowałam często równocześnie z serum It's Skin Power 10 Formula LI Effector With Licorice (Skoncentrowane serum z ekstraktem z lukrecji). Jest w moim odczuciu bardziej skuteczne niż It's Skin Power 10 Formula WH Effector i do tego tańsze. Zużyłam już cztery butelki.

Skład (INCI): AQUA (WATER), ALPHA-ARBUTIN, POLYACRYLATE CROSSPOLYMER-6, HYDROLYZED SODIUM HYALURONATE, PROPANEDIOL, PPG-26-BUTETH-26, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, LACTIC ACID, TRISODIUM ETHYLENEDIAMINE DISUCCINATE, ETHOXYDIGLYCOL, PHENOXYETHANOL, CHLORPHENESIN.


The Ordinary, Matrixyl 10% + HA (Serum Matrixyl 10% z kwasem hialuronowym)

Peptydowe serum z dodatkiem kwasu hialuronowego. Ma zmniejszać widoczność zmarszczek i przyznaję, że efekty są zauważalne – wygładza i ujędrnia. Stosowałam je na całą twarz, również w okolicy oczu (zresztą większość serum stosuję w tej okolicy). W tej chwili używam serum multipeptydowego „Buffet” tej samej marki, ale chętnie do Matrixylu wrócę.

Skład (INCI): AQUA (WATER), GLYCERIN, BUTYLENE GLYCOL, PALMITOYL TRIPEPTIDE-1, PALMITOYL TETRAPEPTIDE-7, PALMITOYL TRIPEPTIDE-38, SODIUM HYALURONATE, HYDROXYPROPYL CYCLODEXTRIN, PPG-26-BUTETH-26, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, POLYACRYLATE CROSSPOLYMER-6, TRISODIUM ETHYLENEDIAMINE DISUCCINATE, CARBOMER, POLYSORBATE 20, ETHOXYDIGLYCOL, PHENOXYETHANOL, CHLORPHENESIN.


The Ordinary, Retinol 1% in Squalane (Retinol 1% w skwalanie)

Bezwodny roztwór retinolu 1% w skwalanie. Zawiera też olej jojoba i parę ekstraktów roślinnych. Prawdę mówiąc, spodziewałam się trochę silniejszego działania. Raczej nie kupię ponownie, wolę inne kosmetyki z retinolem.

Skład (INCI): SQUALANE, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL, RETINOL, SOLANUM LYCOPERSICUM (TOMATO) FRUIT EXTRACT, ROSMARINUS OFFICINALIS (ROSEMARY) LEAF EXTRACT, HYDROXYMETHOXYPHENYL DECANONE, BHT.





Ufff, to by było tyle. Na razie :)

EDIT:
Zapomniałam wspomnieć o AA MY BEAUTY POWER NIACYNAMID 10% Wygładzające serum-booster, które też zużyłam w całości i obecnie mam kolejne opkaowanie.








Pogadajmy
Stosujesz serum?
Masz swoje ulubione?
Co polecasz? Przed czym przestrzegasz?
Jakie masz doświadczenia z kosmetykami z witaminą C?


★ Współpraca reklamowa. Kosmetyki oznaczone gwiazdką otrzymałam do wypróbowania od firmy Oceanic.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego.

Pielęgnacja :: Trzy balsamy do demakijażu (Fluff, Dr Skin Clinic, FaceBoom)

Pielęgnacja :: Trzy balsamy do demakijażu (Fluff, Dr Skin Clinic, FaceBoom)

Balsamy do demakijażu, jako pierwszy etap wieczornego oczyszczania twarzy, to ostatnio moja wielka miłość. O ile przyjemniej jest wymasować twarz, jednocześnie rozpuszczając cały makijaż, niż pocierać skórę wacikami zamoczonymi w zimnym płynie micelarnym! Dzisiaj przedstawiam trzech przedstawicieli tej kategorii kosmetycznej, których ostatnio używałam. Opisuję je w kolejności chronologicznej.


Balsamy do demakijażu: Fluff / Dr Skin Clinic / FaceBoom

Pielęgnacja :: Bielenda NEURO GLICOL + VIT. C<br>– Eksfoliujące neuromimetyczne serum odmładzające na noc<br>i Eksfoliująca emulsja do mycia twarzy [recenzja]

Pielęgnacja :: Bielenda NEURO GLICOL + VIT. C
– Eksfoliujące neuromimetyczne serum odmładzające na noc
i Eksfoliująca emulsja do mycia twarzy [recenzja]

Bielenda to jedna z moich ulubionych marek kosmetycznych. Naprawdę nie przesadzając, zawsze mam w codziennym obiegu chociaż jeden kosmetyk Bielendy – zarówno z linii drogeryjnej, jak i profesjonalnej – chociaż dawno o żadnym nie pisałam. Dzisiaj recenzja dwóch kosmetyków, które zużyłam już dawno (stąd te słoneczne letnie zdjęcia), jednak nie doczekała się publikacji, tonąc wśród wersji roboczych wpisów. 



Bielenda, NEURO GLICOL + VIT. C

Pielęgnacja :: Nie myjący olejek myjący <br>(Bielenda Rose Care Olejek różany do mycia twarzy) [recenzja]

Pielęgnacja :: Nie myjący olejek myjący
(Bielenda Rose Care Olejek różany do mycia twarzy) [recenzja]

Bardzo lubię kosmetyki Bielenda i chociaż dawno o żadnym nie pisałam, praktycznie cały czas czegoś tej marki używam i zawsze jestem zadowolona. Prawie zawsze, bo dzisiaj o kosmetyku, który się u mnie nie sprawdził: różanym olejku do mycia twarzy.


Bielenda, Rose Care, Olejek różany do mycia twarzy

Pielęgnacja :: Czy warto używać toniku?

Pielęgnacja :: Czy warto używać toniku?

Spotkałam się z opiniami, że tonik do twarzy to przeżytek. Czy na pewno?



Czy warto używać toniku?

Pielęgnacja :: AA Skin Boost <br>– świetne serum w dobrej cenie [recenzja]

Pielęgnacja :: AA Skin Boost
– świetne serum w dobrej cenie [recenzja]

Serum to dla mnie jeden z najważniejszych kosmetyków pielęgnacyjnych. Pomijając dodatkowe korzyści dla skóry, lubię po prostu ten rytuał nakładania na siebie różnych mazideł. Niemal każda marka ma w ofercie jakieś serum i naprawdę jest w czym wybierać, jednak o dobre serum bezpieczne dla alergików i wrażliwców, a do tego w przystępnej cenie, nie tak łatwo.    



AA Skin Boost

Koniec końców, czyli pełna garść minirecenzji (listopad)

Koniec końców, czyli pełna garść minirecenzji (listopad)

Takiego wpisu nie było już dawno, co wcale nie znaczy, że nie zużywałam kosmetyków do końca. Jakoś po prostu kiepsko szło mi odkładanie pustych opakowań. Ale teraz trochę mi się zebrało i najwyższa pora podzielić się opinią.



Koniec końców, czyli pełna garść minirecenzji (listopad 2016)

Achy i Ochy 2015, czyli najlepsze z najlepszych

Achy i Ochy 2015, czyli najlepsze z najlepszych

Wybranie najlepszych z najlepszych 2015 roku powinno być łatwe, bo trafiłam na wiele świetnych kosmetyków, ale zależało mi na tym, żeby wyłowić te naprawdę najlepsze, bez których nie wyobrażam sobie roku 2016. Pokaźną listę odchudzałam, odchudzałam, odchudzałam, aż stwierdziłam, że już bardziej nie można. Panie i Panowie, przedstawiam "ACHY i OCHY" (bez "FOCHÓW") roku 2015.



Achy i Ochy 2015, czyli najlepsze z najlepszych

Oklaski 2015. Marki – trendy – wydarzenia

Oklaski 2015. Marki – trendy – wydarzenia

Zaczął się nowy rok, wypadałoby więc podsumować miniony. Zanim jednak pokażę konkretne kosmetyki, które szczególnie sobie w 2015 upodobałam, chciałabym trochę bardziej ogólnie pochwalić kilka marek i trendów, które cieszyły mnie w ubiegłym roku. 



Oklaski 2015. Marki – trendy – wydarzenia

Achy i (f)ochy – październik 2015 [recenzje]

Achy i (f)ochy – październik 2015 [recenzje]

Październikowe „Achy i (f)ochy” znowu pod znakiem polskich kosmetyków. Bardzo mnie to cieszy! W dodatku żadnych „fochów”, same „achy i ochy”.


Achy i (f)ochy – październik 2015

Pielęgnacja :: Maski na noc Bielenda – hit!

Pielęgnacja :: Maski na noc Bielenda – hit!

Jeszcze do niedawna Bielenda nie była marką, po której produkty sięgałam często. Jednak kosmetyki, które trafiły do jej oferty w ciągu ostatnich miesięcy, skutecznie mnie skusiły. Sprawa niecodzienna – co kosmetyk, to hit! Od stycznia praktycznie w każdej edycji "Achów i (f)ochów" pojawia się jakiś kosmetyk Bielendy, co jest chyba niezłym dowodem na to, jak bardzo są udane (pod koniec wpisu znajdziecie linki do pozostałych recenzji i minirecenzji). Dzisiaj na tapecie dwie genialne maski na noc: nawilżająca i korygująca.



Maski na noc Bielenda – hit!

Achy i (f)ochy – wrzesień 2015

Achy i (f)ochy – wrzesień 2015

Wrzesień się skończył, jesień zaczęła, chyba pora szukać wygodnego miejsca na zimowy sen. Ale najpierw wrześniowe "Achy i (f)ochy", czyli co mi się we wrześniu spodobało, a co zawiodło.



Achy i (f)ochy – wrzesień 2015

Pielęgnacja / Makijaż :: Słońcu dziękujemy, czyli sztuczne opalanie <br>(trochę rad i ulubione kosmetyki)

Pielęgnacja / Makijaż :: Słońcu dziękujemy, czyli sztuczne opalanie
(trochę rad i ulubione kosmetyki)

Wspomniałam niedawno, że kiedy zbliża się lato, jako właścicielka ciała bladego, ze skłonnością do siniaków, wpadam w lekki popłoch na samą myśl o konieczności pokazania się w mniej zasłaniającym odzieniu. Sam fakt bladości aż tak mi nie przeszkadza, jednak niedoskonałości skóry owszem. Bo te dwa fakty splecione razem dają – przynajmniej w mojej wyobraźni – obraz zabiedzonej, trzymanej w piwnicy i nie raz obitej sierotki, a takie nieszczęście mnie wcale nie spotkało. Ratunek? Kosmetyki!



Słońcu dziękujemy, czyli sztuczne opalanie (trochę rad i ulubione kosmetyki)

Achy i (f)ochy – czerwiec 2015

Achy i (f)ochy – czerwiec 2015

Czerwiec był dla mnie miesiącem zupełnie bezfochowym, same „Achy i ochy. Gdybym chciała przedstawić wszystkie kosmetyki, które polubiłam, ten wpis byłby niestrawnie długi, dlatego poniższe „Achy” to te, po które sięgałam codziennie lub niemal codziennie.



Achy i (f)ochy – czerwiec 2015

Koniec Końców, czyli garść minirecenzji 1/2015

Koniec Końców, czyli garść minirecenzji 1/2015

O kosmetykach, które zużyłam do końca od dawna nie pisałam, bo jakoś zapominałam odłożyć puste opakowanie. Obiecuję jednak wrócić do zbierania śmieci i sumiennie o nich pisać. Dzisiaj pokażę wam całkiem spory zbiór śmieciuchów, chociaż nie trafiły tu niestety wszystkie kosmetyki, które zużyłam*.



Koniec Końców, czyli garść minirecenzji 1/2015

Achy i (f)ochy – maj 2015

Achy i (f)ochy – maj 2015

Jak zwykle spóźnione, ale są – "Achy i (f)ochy" majowe, czyli co mi się spodobało, a co zawiodło.



Achy i (f)ochy – maj 2015

Achy i (f)ochy – marzec 2015

Achy i (f)ochy – marzec 2015

Skończył się marzec, najwyższa pora podsumować go pod względem kosmetycznym i wyróżnić te produkty, które szczególnie przypadły mi do gustu. A jest tego tym razem naprawdę sporo – jest pielęgnacja twarzy, włosów, kolorówka itd. Jakoś nie byłam w stanie zredukować tego stadka, nie lubię nikogo krzywdzić (uspokajam, wiem, że kosmetyki nie mają uczuć, ta personalizacja to tylko zabieg formalny).



Achy i (f)ochy – marzec 2015

Achy i (f)ochy – styczeń i luty 2015

Achy i (f)ochy – styczeń i luty 2015

O "Achach i (f)ochach" nie pisałam wieki, chciałabym jednak wrócić do tych podsumowań, mam nadzieję, że chętnie będziecie je czytać. Dzisiaj podsumuję na raz aż dwa miesiące nowego roku.




Pielęgnacja / Makijaż :: Ciało na pokaz <br>(Avon, Bielenda, Lirene, Venus, Ziaja)

Pielęgnacja / Makijaż :: Ciało na pokaz
(Avon, Bielenda, Lirene, Venus, Ziaja)

Zrobiło się ciepło, z szafy wyjęłam więc lżejsze i więcej odsłaniające ubrania, w ruch poszły też kosmetyki, które mają uczynić skórę ciała bardziej atrakcyjną.



Pielęgnacja / Makijaż :: Ciało na pokaz

Walentynkowy ShinyBox, czyli LoveBox

Walentynkowy ShinyBox, czyli LoveBox

W piątek trafił do mnie walentynkowy ShinyBox★ pod hasłem LoveBox. Nie, nie znajdziecie w nim tego, co w durexowych Love-Boxach, ale zawartość i tak jest bardzo udana.



Walentynkowy ShinyBox, czyli LoveBox