Makijaż :: Kremy BB od Garnier
Kremy BB zadomowiły się w naszych kosmetyczkach, choć w sumie trudno
zdefiniować, czym naprawdę jest taki krem. Dla jednych to treściwy, najczęściej
koreański krem o sporym kryciu, wszechstronnych właściwościach pielęgnacyjnych i
wysokim SPF (jak mój ukochany Skin79 Dark Panda), dla innych odpowiednik kremu
tonującego. W sumie zupełne przeciwieństwa. A jakie są nowe wersje kremów BB
marki Garnier★?
Producent deklaruje, że nowa formuła kremu (a ten BB jest już trochę na rynku, o pierwszej wersji pisałam nawet ładnych parę lat temu, kiedy dotarł do nas szał na kremy BB) „pozwala skórze oddychać”. To oczywista bzdura, skóra przecież nie oddycha. Podejrzewam jednak, że producent postanowił odwołać się do tego chyba dość powszechnego, acz błędnego przekonania, po prostu po to, żeby podkreślić, że konsystencja kosmetyku jest lekka i nie powoduje uczucia oblepienia, „przyduszenia” skóry. Dodam też, że krem się łatwo rozprowadza i przyjemnie pachnie, choć nie dla każdego obecność kompozycji zapachowej będzie plusem.
Takie stwierdzenie daje wszak złudne poczucie bezpieczeństwa, tymczasem kiedy już doszukamy się na kartonowym opakowaniu informacji o wysokości filtra przeciwsłonecznego, okazuje się, że jest to 10 w przypadku wersji do każdej cery i 20 w przypadku wersji do cery mieszanej i tłustej. SPF10 to wartość tak niska, że żadna, zresztą 20 to też niewiele lepiej. Co prawda producent dodaje jeszcze zupełnie mikroskopijnym drukiem „w przypadku dłuższej ekspozycji na słońce, użyj odpowiedni filtr” (swoją drogą, czy poprawnie nie byłoby raczej "odpowiedniego"?), tylko co to znaczy „dłuższej”? Na jaką ekspozycję ma wystarczyć SPF10 czy 20? Przy jakim indeksie UV będą wystarczające? Moim zdaniem takie zapewnianie o ochronie przeciwsłonecznej nie jest ze strony producentów uczciwe, tym bardziej, że nie każdy konsument ma odpowiednią wiedzę na ten temat.
Gdyby nie ten żółtawy odcień, byłaby to dla mnie taka fajna makijażowa podomka na dni, kiedy nigdzie nie wychodzę, a chcę wyglądać naturalnie, ale trochę lepiej bez starannego nakładania podkładu. W dodatku w bardzo przyjaznej drogeryjnej cenie, wygodnym i przyjaznym środowisku opakowaniu (tubkę wykonano z kartonu).
Skład (INCI): AQUA/WATER, DIMETHICONE, GLYCERIN, PHENYLBENZIMIDAZOLE SULFONIC ACID, PROPANEDIOL, PENTYLENE GLYCOL, DIMETHICONE/PEG-10/15 CROSSPOLYMER, SODIUM CHLORIDE, SODIUM HYDROXIDE, PHENOXYETHANOL, PARFUM/FRAGRANCE, CHLORPHENESIN, TRIETHOXYSILYLETHYL POLYDIMETHYLSILOXYETHYL DIMETHICONE, ISOPROPYL TITANIUM TRIISOSTEARATE, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE POWDER, DISODIUM EDTA, ALUMINA, DIPROPYLENE GLYCOL, LINALOOL, BENZYL SALICYLATE, LIMONENE, SODIUM CITRATE, BENZYL ALCOHOL, SODIUM HYALURONATE, GERANIOL, CITRAL, TOCOPHEROL, [+/- MAY CONTAIN CI77891/TITANIUM DIOXIDE, CI 77491, CI77492, CI77499/IRON DIOXIDES]
Na skróty:
WARIANTY
Krem BB Garnier występuje w dwóch wersjach: do każdego rodzaju cery (Garnier Skin Naturals BB Cream Każdy typ skóry) oraz do cery mieszanej i tłustej (Garnier Skin Naturals BB Cream Skóra mieszana i tłusta). Czyli w sumie pierwszy wariant powinien nadawać się również do cery mieszanej i tłustej, ale sprawdzić tego na sobie nie mogę, bo moja jest raczej sucha i często odwodniona.FORMUŁA
Krem zawiera pochodną kwasu hialuronowego (sodium hyaluronate), który w tej chwili jest już chyba wszędzie, choć nie każdemu służy, wyciąg z aloesu i mineralne pigmenty. Akurat kwasem hialuronowym i wyciągiem z aloesu przesadnie bym się nie ekscytowała, bo w składzie kosmetyku znajdują się już za substancją zapachową, czyli zbyt dużo ich nie ma.Producent deklaruje, że nowa formuła kremu (a ten BB jest już trochę na rynku, o pierwszej wersji pisałam nawet ładnych parę lat temu, kiedy dotarł do nas szał na kremy BB) „pozwala skórze oddychać”. To oczywista bzdura, skóra przecież nie oddycha. Podejrzewam jednak, że producent postanowił odwołać się do tego chyba dość powszechnego, acz błędnego przekonania, po prostu po to, żeby podkreślić, że konsystencja kosmetyku jest lekka i nie powoduje uczucia oblepienia, „przyduszenia” skóry. Dodam też, że krem się łatwo rozprowadza i przyjemnie pachnie, choć nie dla każdego obecność kompozycji zapachowej będzie plusem.
OBIETNICE I CO Z TYM SPF?
Jakie są główne obietnice? Krem dla każdego rodzaju cery ma (1) wyrównywać koloryt, (2) kryć oznaki zmęczenia, (3) rozświetlać, (4) nawilżać przez 24 godziny, (5) chronić przed słońcem, natomiast wersja dla cery mieszanej i tłustej ma (1) wyrównywać koloryt, (2) zmniejszać widoczność porów, (3) matować (matowić?), (4) nawilżać, (5) chronić przed słońcem. O ile z pierwszymi czterema mogę się zgodzić, to piąta obietnica jest w moim odczuciu co najmniej na wyrost.Takie stwierdzenie daje wszak złudne poczucie bezpieczeństwa, tymczasem kiedy już doszukamy się na kartonowym opakowaniu informacji o wysokości filtra przeciwsłonecznego, okazuje się, że jest to 10 w przypadku wersji do każdej cery i 20 w przypadku wersji do cery mieszanej i tłustej. SPF10 to wartość tak niska, że żadna, zresztą 20 to też niewiele lepiej. Co prawda producent dodaje jeszcze zupełnie mikroskopijnym drukiem „w przypadku dłuższej ekspozycji na słońce, użyj odpowiedni filtr” (swoją drogą, czy poprawnie nie byłoby raczej "odpowiedniego"?), tylko co to znaczy „dłuższej”? Na jaką ekspozycję ma wystarczyć SPF10 czy 20? Przy jakim indeksie UV będą wystarczające? Moim zdaniem takie zapewnianie o ochronie przeciwsłonecznej nie jest ze strony producentów uczciwe, tym bardziej, że nie każdy konsument ma odpowiednią wiedzę na ten temat.
ODCIENIE
Każda z wersji kremu BB Garnier występuje w dwóch odcieniach: jasnym (light) i średnim (medium). Kiedy wycisnęłam z tubki oba odcienie, pomyślałam, że jak na polskie warunki powinny się one raczej nazywać średni i ciemny, a nie jasny i średni. Niemniej odcień „jasny” okazał się wtapiać w moją naprawdę jasną skórę w jakiś magiczny sposób. Gdyby nie to, że ma żółtawe zabarwienie, które nadaje mi niezdrowy wygląd, byłabym zachwycona.
Co ciekawe, wersja do każdej cery i wersja do cery mieszanej i tłustej różnią
się odcieniem (zerknijcie na swatch poniżej). Ta druga wydaje się nieco
jaśniejsza i bardziej różowa, ale ostatecznie na mojej twarzy obie są żółtawe.
Mam wrażenie, że wersja nawilżająca ma nieco więcej krycia, chociaż różnica
jest naprawdę niewielka. W przeciwieństwie do większości podkładów, krycia nie
da się budować, it is what it is. Nie zauważyłam, żeby kremy ciemniały
na twarzy w ciągu dnia, natomiast ich nieduże właściwości kryjące po mniej
więcej trzech godzinach tracą moc. Niemniej skóra nadal pozostaje lekko
napięta i jakaś taka fajniejsza.
CO MYŚLĘ?
Pomijając fakt, że odcień nie jest dla mnie odpowiedni, a ochrona przeciwsłoneczna jest co najwyżej umowna, uważam, że to całkiem fajny kosmetyk. Wyraźnie ujednolica cerę, dodaje jej odrobinę blasku, ale takiego zdrowego, bezdrobinkowego, jak po prostu zdrowa, nawilżona cera. Co ciekawe, moja cera wygląda bardzo podobnie po obu wersjach kremu, nawet tej o deklarowanym działaniu matującym i kiedy nosiłam na jednej połowie twarzy jedną wersję, a na drugiej drugą, nie widziałam za bardzo różnicy.Efekt, jaki
kremy BB Garniera dają, jest niezwykle naturalny i jeśli nie liczymy na
pokrycie wszelkich „niedoskonałości” – wyprysków, blizn, przebarwień, piegów –
a jedynie na wygładzenie, nawilżenie i ujednolicenie kolorytu, a do tego nie
jesteśmy najbledszymi z bladziochów i dobrze wyglądamy w żółtawych odcieniach,
to krem BB Garniera będzie świetnym wyborem.
Gdyby nie ten żółtawy odcień, byłaby to dla mnie taka fajna makijażowa podomka na dni, kiedy nigdzie nie wychodzę, a chcę wyglądać naturalnie, ale trochę lepiej bez starannego nakładania podkładu. W dodatku w bardzo przyjaznej drogeryjnej cenie, wygodnym i przyjaznym środowisku opakowaniu (tubkę wykonano z kartonu).
Składy
Garnier Skin Naturals BB Cream Każdy typ skórySkład (INCI): AQUA/WATER, DIMETHICONE, GLYCERIN, PHENYLBENZIMIDAZOLE SULFONIC ACID, PROPANEDIOL, PENTYLENE GLYCOL, DIMETHICONE/PEG-10/15 CROSSPOLYMER, SODIUM CHLORIDE, SODIUM HYDROXIDE, PHENOXYETHANOL, PARFUM/FRAGRANCE, CHLORPHENESIN, TRIETHOXYSILYLETHYL POLYDIMETHYLSILOXYETHYL DIMETHICONE, ISOPROPYL TITANIUM TRIISOSTEARATE, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE POWDER, DISODIUM EDTA, ALUMINA, DIPROPYLENE GLYCOL, LINALOOL, BENZYL SALICYLATE, LIMONENE, SODIUM CITRATE, BENZYL ALCOHOL, SODIUM HYALURONATE, GERANIOL, CITRAL, TOCOPHEROL, [+/- MAY CONTAIN CI77891/TITANIUM DIOXIDE, CI 77491, CI77492, CI77499/IRON DIOXIDES]
Garnier Skin Naturals BB Cream Skóra mieszana i tłusta
Skład (INCI): AQUA/WATER, DIMETHICONE, ALCOHOL DENAT. TITANIUM DIOXIDE [NANO]/TITANIUM DIOXIDE, BUTYLENE GLYCOL, ISODODECANE, PEG-10 DIMETHICONE, PHENYL TRIMETHICONE, BIS-PEG/PPG-14/14 DIMETHICONE, SQUALANE, SYNTHETIC FLUORPHLOGOPITE, PARFUM/FRAGRANCE, MAGNESIUM MALTITOL, TOCOPHERYL ACETATE, DISODIUM STEAROYL GLUTAMATE, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE POWDER, ASCORBYL GLUCOSIDE, CITRUS GRANDIS FRUIT WATER/GRAPEFRUIT FRUIT WATER, LINALOOL, BENZYL SALICYLATE, LIMONENE, BENZYL ALCOHOL, SORBITOL, SODIUM HYALURONATE, PERLITE, GERANIOL, CITRAL, [+/- MAY CONTAIN CI 77891/TITANIUM DIOXIDE, CI 77491, CI 77492/IRON OXIDES] (F.I.L B277615/1).
Znasz kremy BB Garnier?
Używasz tego typu kosmetyków?
★ Współpraca reklamowa. Kosmetyk otrzymałam do wypróbowania od marki Garnier.
Skład (INCI): AQUA/WATER, DIMETHICONE, ALCOHOL DENAT. TITANIUM DIOXIDE [NANO]/TITANIUM DIOXIDE, BUTYLENE GLYCOL, ISODODECANE, PEG-10 DIMETHICONE, PHENYL TRIMETHICONE, BIS-PEG/PPG-14/14 DIMETHICONE, SQUALANE, SYNTHETIC FLUORPHLOGOPITE, PARFUM/FRAGRANCE, MAGNESIUM MALTITOL, TOCOPHERYL ACETATE, DISODIUM STEAROYL GLUTAMATE, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE POWDER, ASCORBYL GLUCOSIDE, CITRUS GRANDIS FRUIT WATER/GRAPEFRUIT FRUIT WATER, LINALOOL, BENZYL SALICYLATE, LIMONENE, BENZYL ALCOHOL, SORBITOL, SODIUM HYALURONATE, PERLITE, GERANIOL, CITRAL, [+/- MAY CONTAIN CI 77891/TITANIUM DIOXIDE, CI 77491, CI 77492/IRON OXIDES] (F.I.L B277615/1).
Znasz kremy BB Garnier?
Używasz tego typu kosmetyków?
Wolisz BB w ujęciu bardziej europejskim czy azjatyckim?
★ Współpraca reklamowa. Kosmetyk otrzymałam do wypróbowania od marki Garnier.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego.
Kiedyś używałam kremu bb, teraz raczej poszedł już mocno w zapomnienie :D
OdpowiedzUsuńWyparł go podkład?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń