Makijaż :: Mój ci on!!! (tusz Wibo Burlesque)
W poprzednim wpisie skarżyłam się na czterokolorowy puder sypki Wibo, dzisiaj jednak tę markę pochwalę za kosmetyk, który świetnie się u mnie sprawdza, chociaż opinie czytałam o nim różne.
Dzisiejszy bohater, a właściwie bohater ostatnich paru tygodni, bo używam go codziennie, to tusz do rzęs WIBO BURLESQUE, który ma gwarantować efekt uwodzicielskiego spojrzenia, pogrubiając, wydłużając i unosząc rzęsy.
Opakowanie jest złote z czarnymi napisami i grafiką imitującą koronkę. Nie wygląda tandetnie i zupełnie nie ustępuje moim zdaniem dużo droższym maskarom. Zakręca się z charakterystycznym kliknięciem, dzięki czemu mam pewność, że zawartość jest dobrze chroniona i przedwcześnie nie wyschnie.
Według producenta silikonowa szczoteczka ma kształt klepsydry inspirowany linią kobiecego ciała. Choćbym nie wiem, jak patrzyła, to tego nie widzę. Widzę natomiast, że ma dwie strony: gęstszą i rzadszą, przypominającą grzebyk. Muszę przyznać, że to jedna z fajniejszych szczoteczek, z jakimi miałam ostatnio do czynienia. Pozwala pięknie rozdzielić rzęsy, wyciągnąć je i równomiernie pokryć tuszem. Swoją drogą zauważyłam, że technikę malowania rzęs dobrze jest dostosować do formuły tuszu i rodzaju szczoteczki. Te silikonowe najlepiej spełniają swoje zadanie, kiedy tusz nakładam jednym gładkim ruchem przypominającym czesanie, podczas gdy włochate szczoteczki tradycyjne mogą być z powodzeniem używane ruchem zygzakowatym.
Sam tusz jest naprawdę czarny, nawet kiedy już wyschnie na rzęsach. Nie zmienia też koloru w ciągu dnia, co jest dla mnie dużym walorem, bo niestety wiele maskar z upływem czasu szarzeje i traci intensywność. Ma idealnie kremową konsystencję, pięknie rozprowadza się na rzęsach, co na pewno jest też po części zasługą dobrze dobranej szczoteczki. Z mojego tuszowego doświadczenia wynika, że częstym problemem jest właśnie niekompatybilność szczoteczki i formuły tuszu – na przykład silikonowa szczoteczka w połączeniu z bardzo gęstym i suchawym tuszem nie będzie praktycznie nic robić z rzęsami. W przypadku tuszu Burlesque nie ma też mowy o owadzich nóżkach, osypywaniu, grudkach i tym podobnych. Nie rozmazuje się, jest w stanie przetrwać łzy (oczywiście pod warunkiem, że nie trę oczu). Łatwo go zmyć płynem micelarnym (od długiego czasu jestem wierna różowemu Garnierowi).
Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że w dziedzinie rzęs mi się poszczęściło i są z natury ładne. Niemniej nie każdy tusz potrafi je ładnie podkreślić, nie każdy wygląda efektownie. Z Burlesque jestem zadowolona pod każdym względem. Nie liczcie jednak, że Burlesque da efekt sztucznych rzęs, bo taki efekt dają tylko sztuczne rzęsy... Swoją drogą grube, intensywne firany widoczne z tylnych rzędów w dziennym świetle to już nie burleska, a groteska...
Plus oczywiście za cenę – około 25 zł/ 8 g, a jeśli załapiecie się na promocję, to jest jeszcze tańszy – i dostępność (drogerie Rossmann). To na pewno nie jest moje ostatnie opakowanie!
♥♥♥♥♥ (5/5)
Skład (INCI): AQUA, PARAFFIN, GLYCERYL STEARATE, SYNTHETIC BEESWAX, STEARIC ACID, ACACIA SENEGAL GUM, BUTYLENE GLYCOL, PALMITIC ACID, ORYZA SATIVA CERA, POLYBUTENE, VP/EICOSENE COPOLYMER, OZOKERITE, AMINOMETHYL PROPANOL, PHENOXYETHANOL, HYDROGENATED VEGETABLE OIL, STEARYL STEARATE, HYDROXYETHYLCELLULOSE, TROPOLONE, [+/-]: CI 77499.
Próbowałyście tuszu Burlesque WIBO?
Jak się sprawdził?
Jakiego tuszu obecnie używacie? A może, na jaki się czaicie?
Zobacz też:
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Przepiękny efekt na rzęsach. Muszę go dorwać :)
OdpowiedzUsuńDawno nie byłam aż tak zadowolona z tuszu!
UsuńBardzo podoba mi się ten efekt :)
OdpowiedzUsuńMi też ;)
UsuńTy w ogóle masz boskie rzęsy <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuńefekt wow ;)
OdpowiedzUsuńZa to ten tusz uwielbiam :D
UsuńTen tusz jest świetny!!! Kończę już 3 opakowanie.
OdpowiedzUsuń