Zapachy :: Żegnaj (Dior Addict EDP 2002)
Natknęłam się na niego w nie istniejącej już Sephorze w Empiku przy Rynku Głównym w Krakowie w 2002 roku. W parę sekund osaczył mnie, nie mogłam się od niego opędzić. Niemal przewracając się na śliskiej posadzce, wybiegłam na skąpaną w deszczu Sienną. Nie dawał za wygraną, najpierw pędził za mną jak wariat, później – kiedy już opadłam z sił i zwolniłam – snuł się za mną do wieczora. Był głośny, irytujący i natrętny. Nie w moim typie.
Parę lat później spotkaliśmy się ponownie. Przypadkiem, w pośpiechu, znowu w deszczowy dzień. Wydał mi się spokojniejszy, bardziej dostojny i dojrzalszy. Zaintrygował. Przyspieszył bicie serca. Dałam mu szansę i wprowadził się do mnie.
Spędziliśmy razem ładnych parę lat. Nie był jedyny, nigdy jednak nie walczył o ten zaszczyt pewny, że i tak zawsze będziemy razem – w końcu uzależniał jak mało co. Nie był łatwym partnerem, oj nie. Chciał dominować w każdej sytuacji. Egoista. Narcyz. Gwiazdor. Czasem hipnotyzował i uwodził, innym razem awanturował się i wywoływał ból głowy. Mówiłam wtedy "nigdy więcej", ale wystarczyło mgliste wspomnienie na zimowym szalu i już stał na moim progu.
Jego towarzystwo dodawało mi pewności siebie. Chmura liści mandarynki, kwiatu pomarańczy, jaśminu, bułgarskiej róży, wanilii i drzewa sandałowego unosząca się wokół mnie sprawiała, że nawet w najzwyklejszych dżinsach czułam się seksowna i wyjątkowa.
Jednak nie wszystko jest na zawsze. Oboje się zmieniliśmy. On chyba nie sprostał próbie czasu. Stał się zbyt krzykliwie archaiczny, zbyt barokowy, zbyt ciężki. Nadal niezwykle oryginalny i nie do pomylenia z żadnym innym, jednak już jakiś nie mój. Przestał podlizywać mi się dawną waniliową słodyczą, zaczął drażnić, dusić, wywoływać niepokój, a ja zaczęłam gustować w zapachach nieco lżejszych i mniej ostentacyjnych. Niedawno wyszliśmy razem i już wsiadając do samochodu, wiedziałam, że to błąd i przyszła pora się rozstać, zanim się znienawidzimy.
W 2012 roku Dior wypuścił nowszy model, ponoć mniej charakterny, określany nawet mianem "wykastrowanego". Nie brzmi zachęcająco.
Christian Dior, Addict, EDP
wersja oryginalna z 2002 roku
Autorem kompozycji jest Thierry Wasser, któremu zawdzięczamy między innymi wiele zapachów Guerlain.
Znacie pierwotną wersję ADDICTA?
Czy jest zapach, z którym Wasze drogi się rozeszły?
Jakie zapachy zostały Waszym zdaniem zepsute przez reformulację?
Podziel się!
– produktu nie ma już w ofercie marki
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Uwielbiam Addicta <3
OdpowiedzUsuńNowej wersji nie wąchałam, mam poprzednią.
Miewasz dni, kiedy się z nim nie lubisz?
UsuńNie :p Nawet w lecie go lubię
UsuńAddictowa szczęściara :) W to, że lubisz go latem wierzę, bo dla mnie był całoroczniakiem.
UsuńTrzeba przy okazji poniuchać.
OdpowiedzUsuńWersji z 2002 roku już raczej w żadnej perfumerii stacjonarnej nie znajdziesz :(
UsuńPo tym opisie zrobiłbym Kup Teraz :)
OdpowiedzUsuńTobie by Addict bardzo pasował, jestem tego pewna!
UsuńTeż go miałam i na pewno wrócę do niego.Wzbudza we mnie takie same emocje jak u Ciebie.Już bym go chciała mieć!!!.
OdpowiedzUsuńTrudno pozostać mu obojętną :)
Usuńchanel zepsuł Chanel Mademoiselle i to koncertowo..kiedyś puszysty, słodki elegancki ale jednocześnie świeży i bardzo kobiecy.. chyba w 2010(?) zmienili formułę i zapach bardzo na tym stracił..teraz słodki ulepek jakich wiele szkoda ... Podobno grzebali wtedy tez przy Coco..
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że w obu tych zapachach grzebali więcej niż raz :(
UsuńNie znam oryginalnego Addicta, ale Twój opis mnie zaintrygował, tym bardziej, że uwielbiam Wassera za Allegorie, Shalimar Parfum Initial i oczywiście La Petite Robe Noire :)
OdpowiedzUsuńTestowałam go kiedyś, przyznam z przykrością, że zapach mnie wręcz odrzucił. Szkoda, bo tak chciałam się z nim choć polubić:)
OdpowiedzUsuńBo on taki jest. Mnie też odrzucił za pierwszym razem :)
UsuńZapaszki Diora uwielbiam, choć z tym cudeńkiem jeszcze się nie zapoznałam :)
OdpowiedzUsuńKilka lat temu miałam Addict Eau Fraiche i był to jeden z moich ulubionych zapachów. Kwiatowy, świeży, słodkawy i dziewczęcy. Kojarzył mi się wtedy z wiosną. Potem wąchałam wiele zapachów Dior i niestety żaden nie przypadł mi do gustu. Są zbyt "natrętne" i oczywiste.
OdpowiedzUsuńEch, ja niestety nie zdążyłam powąchać dawnej wersji. Obecna mnie także początkowo odrzuciła (naczytałam się, że to piękny kremowo waniliowy zapach, a wydał mi się okropnie ciężki i syntetyczny). Skoro jednak trzeba dać mu drugą szansę to sprawdzę go jeszcze :). Zresztą już wiele razy zapach, który z początku był dla mnie totalnie okropny został szybko moim ulubionym ;).
OdpowiedzUsuńnie znam jeszcze tego zapachu, ale nadrobię zaległości!
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia zrobiłaś... hmm, tak to bywa, że miłość... czasem wietrzeje, no i to fakt, firmy ciągle coś grzebią w formułach perfum. nie ten, to inny wywoła przyspieszone bicie serca!
OdpowiedzUsuńa ja najbardziej reformulację zauważam chyba... u Chanel. przykre.
Dziękuję, bardzo mi miło.
UsuńNie znoszę reformulacji :( Nie kojarzę żadnego zapachu, któremu wyszłoby to na dobre niestety.