Makijaż :: Świetny tani rozświetlacz?
Kosmetyczne oferty specjalne Biedronki czy Lidla nigdy mnie specjalnie nie interesowały. Po co się napalać na cokolwiek, jeśli ma się stuprocentową pewność, że zanim do sklepu dotrę, wszystko będzie już przebrane? Na paru blogach widziałam rozświetlacz Bell (a dokładniej Ladycode by Bell), który w Biedronce dostępny był ponoć w okolicach sylwestra (nawet na opakowaniu producent zachwala, że to produkt "specjalnie na tę jedyną noc w roku"). Wyglądał naprawdę zachęcająco, jednak dość szybko zniknął chyba ze sklepów, bo nigdzie go nie widziałam. Aż do niedawna, kiedy mrugnął do mnie z kosza ustawionego przy kasie.
11,99 zł nie wydawało mi się majątkiem, szczególnie, że od pewnego czasu nie kupowałam kosmetyków i miałam ochotę na małe co nieco. Puder wylądował więc od razu na taśmie. Dawno tak dobrze nie wydałam dwunastu złotych!
Producent nazywa ten kosmetyk pudrem rozświetlającym i zapewnia, że oprócz rozświetlenia ujednolici on również koloryt. Cóż, gdyby ktoś próbował koloryt faktycznie ujednolicić, to wyglądałby jak Tin Man z Czarnoksiężnika z Krainy Oz... To po prostu rozświetlacz, do stosowania z umiarem.
Puder ma gładką nieco kremową konsystencję, nie osypuje się, ładnie łączy ze skórą. Daje połysk, który można stopniować w zależności od upodobań czy okazji – od bardzo subtelnego po efektowną taflę. Ma jasny odcień, nieco chłodniejszy i bardziej "śnieżkowy" niż Mary Lou-Manizer theBalm i wydaje mi się, że na ciemnych karnacjach może wyglądać nienaturalnie. Bladziochom i cerom o średnim odcieniu polecam.
Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić, to bardzo niesolidne opakowanie, któremu nie wróżę specjalnie długiego żywota. EDIT: W komentarzach piszecie, że opakowanie wcale takie słabe nie jest, widocznie moje jakieś pechowe, bo wieczko wczoraj mi pękło.
Skład (INCI): TALC, MICA, ALUMINIUM STARCH OCTENYLSUCCINATE, ISOCETYL STEAROYL STEARATE, OCTYLDODECYL STEARATE, KAOLIN, METHYL METHACRYLATE CROSSPOLYMER, TOCOPHEROL, ASCORBYL PALMITATE, ASCORBIC ACID, PEG-8, CITRIC ACID, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77891.
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem .
Mam go już kilka miesięcy, noszę w kosmetyczce i opakowanie ma się świetnie, ba - nawet napisy jeszcze się nie starły. Zużycie minimalne, ale jednak widoczne więc nie będzie to produkt super wydajny. Nie mniej jednak, jak na mój pierwszy rozświetlacz - jestem zadowolona. Obiecałam sobie, że dopóki go nie zdenkuję, to nie zainwestuję w Mary Lou-Manizer, choć kusi :C
OdpowiedzUsuńI w ogóle z perspektywy tego zdjęcia na dole wyglądasz jak Idalia :D
UsuńNo widzisz, moje opakowanie widocznie pechowe, bo wieczko pękło :/
UsuńCzaiłam się na niego, ale go jednak nie kupiłam...dla mnie on ma zbyt chłodny odcień...ale ładnie się prezentuje, nie powiem:)
OdpowiedzUsuńNie wiem jaki masz odcień cery, ale jeśli jasną, to ten chłodny odcień raczej nie powinien być problemem. Tak chłodno wygląda w opakowaniu, na skórze nie da koloru, tylko odbije światło.
Usuńbardzo ładnie wygląda :) Ja pewnie nigdzie go nie znajdę, ostatnio zastanawiam się nad rozświetlaczem Essence z nowej kolekcji, ale dorwać go też nie jest łatwo. Wciąż kusi Mary Lou :)
OdpowiedzUsuńRozejrzeć się warto, a nuż :) Dawno nie zaglądałam do szafy Essence, straciłam zupełnie rachubę w ich limitowankach, więc nawet nie wiedziałam, że jest jakiś fajny rozświetlacz. A Mary Lou-Manizer nadal kocham i polecam!
UsuńŚlicznie wygląda, miałam go nawet w ręku ale nie kupiłam. Teraz żałuję, może go jeszcze znajdę w przetrzepanej Biedronce :D.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
Usuńrewelacyjnie wygląda na buzi :)
OdpowiedzUsuńUdany kosmetyk :)
UsuńTeraz już niestety barrrrdzo trudno go dostać. Sama go szukałam, po dobrej recenzji Hanii Digital :(
OdpowiedzUsuńPięknie prezentuje się na Twojej skórze :)
Ale rozejrzeć się warto, może akurat gdzieś się jeszcze jakaś sztuka zawieruszyła.
UsuńOoooo, a ja go przegapiłam :( Świetnie wygląda na skórze ^_^
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze go gdzieś znajdziesz?
UsuńWygląda naprawdę zachęcająco. Miałam go nawet w ręce nie tak dawno, ale stwierdziłam, że "po co mi kolejny rozświetlacz", a teraz trochę żałuję :D
OdpowiedzUsuńJak to po co? Żeby mieć :D
UsuńNabyłam w ciemno jak go zobaczyłam i także uważam, że dobrze wydałam te kilkanaście złotych, jest dobry, ma fajny odcień właśnie dla takich bladzi jak ja, no i tani ;)
OdpowiedzUsuńCzasem warto zaryzykować, prawda? :)
UsuńJa już niestety nigdzie nie mogę go dopaść :( a szkoda bo wygląda bardzo fajnie...
OdpowiedzUsuńMoże trafisz na niego przypadkiem, wcale nie szukając, jak ja? Życzę Ci tego, bo puder jest naprawdę dobry!
UsuńJaki piękny ;) rozświetlacze to jeden z moich ulubionych elementów makijażu ;)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam rozświetlacze!
UsuńMa go moja siostra i naprawdę jest bardzo fajny. U mnie w Biedronce są non stop. A co do opakowanie to miałam takie same z bronzera i wytrzymało do końca jego zużycia;:)
OdpowiedzUsuńMasz jakąś fajną Biedronkę :)
UsuńJa go wręcz uwielbiam :-) Uważam, że za 12 złotych otrzymujemy genialny, chłodny rozświetlacz. Długo byłam w szoku jak zaczęłam go używać ;-) Nawet jego trwałość jest niesamowita! Cały dzień bez poprawek, wow. Opakowanie ma straszne, moje co prawda nie pękło, ale wolałabym, żeby było stabilniejsze. Chucham i dmucham na niego strasznie, bo boję się, że mi gdzieś upadnie i opakowanie go nie ochroni, a z dostępnością bywa różnie. Raz go widzę w Biedronce, a raz nie. I pomyśleć, że przeszłabym koło niego całkiem obojętnie, lecz akurat mój wzrok skierował się na szafę LadyCode by Bell. Bardzo się cieszę ;-)
OdpowiedzUsuńWzięłam go w ciemno, bo wtedy, gdy kupowałam nie było żadnej recenzji i absolutnie nie żałuję.
Na Twoim policzku wygląda obłędnie, idealnie udało Ci się uchwycić jego efekt <3.
No właśnie, trwałość też jest super! U Ciebie jest cała szafa Ladycode?
UsuńCała szafa :-) Zawsze się tam kręcę, ale na szczęście umiem się powstrzymać ;-)
UsuńAle fajnie! U mnie tylko pojedyncze lakiery, pomadki, no i rozświetlacz.
UsuńJa się z nim szalenie polubiłam i uwielbiam efekt jaki daje :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię!
UsuńNa zdjęciu wygląda o niebo lepiej niż wszystkie MeryLu ;)
OdpowiedzUsuńOj oj, nie bluźnij :P Ale fakt faktem, że jest piękny.
UsuńMam go i marysię też, oba kocham tak samo :) piękne są.
OdpowiedzUsuńGdybyś miała wybrać jeden z nich, to na którym by stanęło – Bell czy theBalm? Zastanawiałam się nad tym i nie wiem... ;)
UsuńA ja chyba jestem jedyna która go nie zna :)) czas rozejrzeć się za Bell w drogeriach :))
OdpowiedzUsuńLadycode dostaniesz chyba tylko w Biedronce. Niemniej na Bell w drogerii też popatrz, bo mają trochę fajnych rzeczy.
UsuńEfekt naprawdę bardzo ładny :) Gdybym nie miała trzech rozświetlaczy i czwartego na oku, to pewnie bym się skusiła ;))
OdpowiedzUsuńKarotko, jaki masz na oku? Jestem ciekawa bardzo!
Usuńwidzę że ten rozświetlacz wśród blogerek robi furorę, a u mnie w biedronce go nie ma ;(
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest godny tego rozgłosu. Szkoda, że u Ciebie nie ma ;(
UsuńFajnie, że Ci się sprawdził. Ja jakoś nie mogę się przekonać do kupowania kosmetyków w Biedrze, a szkoda! Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńDla mnie logo Bell było wystarczającą rekomendacją :)
UsuńŁadny efekt daje :) trzeba bedzie sprobowac kiedys :)
OdpowiedzUsuńJeśli go gdzieś dorwiesz, to się nie wahaj :)
UsuńWygląda ślicznie :). Miałam na niego ochotę, ale mam Mary a rozświetlacza używam raz na ruski rok :)
OdpowiedzUsuńW takim razie faktycznie byłby zbędny. Chociaż, może pora zmienić przyzwyczajenia i wprowadzić rozświetlacz do częstszego użytku? ;)
UsuńZ Bell nie mialam nic z 8 lat. Piekny efekt na twarzy.
OdpowiedzUsuńPrzypadek czy wybór?
Usuńna którymś już blogu właśnie czytałam o tym kosmetyku i były same pozytywne opinie, więc myślę, że warto sprawdzić i spróbować ;)))
OdpowiedzUsuńEwulette, naprawdę warto!
UsuńOj kusisz ;; A dopiero zaopatrzyłam się w Revlon Brighten...
OdpowiedzUsuńRozświetlaczy nigdy dość :D
UsuńRozświetlacz Bell tworzy piękną taflę:) Mam nadzieję, że namierzę go w pobliskiej Biedronce:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żebyś go znalazła. Jestem pewna, że będziesz zadowolona!
UsuńTeż go kupiłam i zadziwił mnie efekt. Jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTak niepozornie wygląda w opakowaniu, prawda?
UsuńCzas się wybrać do Biedronki :)
OdpowiedzUsuńMusze przyznac ze zaintrygowalas mnie tym rozswietlaczem- chyba wyprobuje :)
OdpowiedzUsuń