Pielęgnacja :: Gdy widzę słodycze...
(słodkości Farmony)
Zjadanie kosmetyków to raczej kiepski pomysł, bywają jednak takie, które naprawdę chciałoby się chociaż oblizać. Moda na "jadalne", a przynajmniej pobudzające pracę ślinianek zapachy nie przemija, łatwo więc w drogerii trafić na przeróżne smakołyki. Farmona w swojej serii Sweet Secret oferuje szarlotkę, czekoladę, kawę, kokos z bananami (akurat on nie przypadł mi do gustu), orzechy, migdały, pistacje, wanilię z daktylami i piernik. W sam raz dla łasuchów na diecie.
Zapach waniliowo-daktylowy znam, kiedyś z tej serii miałam już peeling do ciała (recenzja) i bardzo go lubiłam. Tym razem w zestawie, który trafił w moje ręce, znalazł się krem do rąk i paznokci. Pachnie niestety dużo słabiej niż wspomniany peeling. Krem szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy, jednak jak na mój gust zdecydowanie za słabo nawilża, chociaż producent obiecuje nawilżenie intensywne i głębokie. Nie wrócę do niego, bo jest co najwyżej średniakiem. Krem dostępny jest między innymi w sklepie online Farmony; 6,50 zł/ 100 ml.
Skład (INCI): AQUA, PARAFFINUM LIQUIDUM, PETROLATUM, GLYCERIN, CETEARYL ALCOHOL, CETEARETH-20, ETHYLHEXYL STEARATE, PROPYLENE GLYCOL, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER, CERA ALBA, COCOS NUCIFERA OIL, TEMARYNDUS INDICA EXTRACT, DIMETHICONE, CYCLOPENTASILOXANE, CYCLOHEXASILOXANE, GLICERYL STEARATE, VANILLA PLANIFOLIA FRUIT EXTRACT, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, PEG-60 HYDROGENATED CASTOR OIL, PANTHENOL, INULIN LAURYL CARBAMATE, XANTHAN GUM, DISODIUM EDTA, PHENOXYETHANOL, METHYLPARABEN, ETHYLPARABEN, 2-BROMO-2-NITROPROPANE-1,3-DIOL, PARFUM , BHA.
Farmona, Sweet Secret, Piernikowy peeling cukrowy do mycia ciała, Korzenne pierniczki z lukrem★
Piernikowy peeling pachnie niesamowicie – intensywnie, korzennie, słodko. Naprawdę ma się ochotę sięgnąć po łyżkę! Konsystencję ma dość rzadką i lejącą, co mnie zaskoczyło, wszak producent wspomina o konsystencji "niezwykle gęstej". Najważniejsze jednak, że peeling działa i elegancko i bez podrażnień złuszcza skórę, pozostawiając ją gładką i bosko pachnącą. Na pierwszym miejscu w składzie znajduje się parafina, na skórze zostaje więc delikatny, ale nie szczególnie tłusty film. Trochę gorzej z wanną lub brodzikiem, widać na nich tłusty osad. Peeling dostępny jest między innymi w sklepie online Farmony; 12,50 zł/ 100 ml.
Skład (INCI): PARAFFINUM LIQUIDUM, SUCROSE, SODIUM CHLORIDE, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, PETROLATUM, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, SILICA, PROPYLENE GLYCOL, ZINGIBER OFFICINALIS ROOT EXTRACT, MEL EXTRACT, SACCHARUM OFFICINARUM, INULIN LAURYL CARBAMATE, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, BHA, PARFUM, BENZYL ALCOHOL, EUGENOL, CINNAMAL, CARAMEL COLOUR E150D, CI 16255, CI 19140.
Farmona, Sweet Secret, Piernikowy balsam do ciała, Korzenne pierniczki z lukrem★
Kolejny piernikowy rozpieszczacz, przynajmniej pod względem zapachu, to balsam do ciała. Producent obiecuje nawilżenie i głębokie odżywienie skóry, poprawę jędrności i wygładzenie. Cóż, chyba trochę się zapędził, bo balsam pod względem pielęgnacyjnym wypada słabo – efekt nawilżenia jest chwilowy, pozostałych w ogóle nie zauważyłam. Dziwną rzeczą jest jasnobrązowy kolor balsamu. Rozumiem, miało być piernikowo, ale wyszło ...trochę inaczej. Balsam nie barwi na szczęście skóry, ale zanim się wchłonie może pobrudzić tkaniny, co zdecydowanie należy potępić, co niniejszym czynię. Balsam dostępny jest między innymi w sklepie online Farmony; 12,50 zł/ 225 ml.
Skład (INCI): AQUA, ETHYLHEXYL STEARATE, PARAFFINUM LIQUIDUM, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER, CETEARYL ALCOHOL, CETEARETH-20, GLYCERIN, PETROLATUM, GLYCERYL STEARATE, CETYL ALCOHOL, DIMETHICONE, PARFUM, SODIUM ACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYLTAURATE COPOLYMER, ISOHEXADECANE, POLYSORBATE 80, PROPYLENE GLYCOL, ZINGIBER OFFICINALIS ROOT EXTRACT, MEL EXTRACT, INULIN, PHENOXYETHANOL, METHYLPARABEN, ETHYLPARABEN, DISODIUM EDTA, 2-BROMO-2-NITROPROPANE-1,3-DIOL, BHA, BENZYL ALCOHOL, CINNAMAL, COUMARIN, EUGENOL, LIMONENE, E150C, CI 16255.
Znacie słodkości Farmony?
Lubicie takie spożywcze zapachy w łazience?
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Z serii pierniczkowej znam jedynie balsam - u mnie niestety brudził wszystkie ubrania, nawet jeśli założyłam je kilka godzin po aplikacji balsamu :/ Faktem jednak jest, że zapach miał bardzo przyjemny.
OdpowiedzUsuńZ Farmonowych słodkości wybieram serię szarlotkową - nie tylko ze względu na zapach, ale też dlatego, że masło i peeling z tej serii najlepiej na mnie podziałały :)
Dziwny mieli pomysł z zabarwieniem tego balsamu :(
UsuńNigdy nie miałam Farmonowej szarlotki, narobiłaś mi apetytu!
ja trafiłam na te kosmetyki przypadkiem... tj dostałam je w prezencie... i niestety... gorszych chyba nie używałam nigdy... ja dostałam ten z kokosem i bananem i jest to żel pod prysznic (taki mega tłusty i ciągnący) i masło do ciała... które przypomina raczej... niecenzuralny płyn... poza tym ani troszeczkę nie nawilża... ani ciut ciut... jestem wyjątkowo zawiedziona... zostawiłam te kosmetyki u teściowej na tzw czarną godzinę ";]
OdpowiedzUsuńZ serii kokosowo-bananowej miałam sorbet do mycia ciała i nie znosiłam go – zapach kojarzył mi się z jakimś antybiotykiem, który dostawałam jako dziecko, konsystencja natomiast z czymś, czym niekoniecznie chciałabym się akurat myć... Masło do ciała też takie jest?
UsuńZapach jest obłędny, mam za równo pierniczkowy jak i szarlotkowy i nie wiem co zrobię jak mi się skończą bo całe zapasy innych rzeczy mam jeszcze w szufledzie - peeling właśnie dogorywa :( :P
OdpowiedzUsuńOch, Ty też polecasz szarlotkę? Mam na nią ochotę!
UsuńFajna sprawa, w szczególności na zimę bo i zapachy są typowo zimowe.
OdpowiedzUsuńFakt, typowo zimowe :) Pierniczki latem mogłyby zabić słodyczą.
UsuńJa z Farmoną mam różne wspomnienia, spora część to własnie średniaki... nie warte zachodu :)
OdpowiedzUsuńW sumie średniaki to i tak nie najgorzej ;) Nie powiem, żebym miała dużo kosmetyków Farmony, ale oprócz peelingów (piernikowego i waniliowego) i serii Blue Lagoon nic mnie specjalnie nie powaliło.
UsuńJa sobie zakupiłam przed świętami taki sam zestaw. Jeżeli chodzi o krem do rąk to mam odmienne odczucia, ponieważ u mnie się on bardzo kiepsko wchłania, ale zapach ma na prawdę ładny. Natomiast pilling i balsam pachną super i dlatego ich używam, ale dla mnie to przeciętniaki ;)
OdpowiedzUsuńMoje rozczarowanie zapachem kremu wynika w dużej mierze z tego, że liczyłam na taki sam zapach, jak zapach peelingu z tej samej serii.
UsuńMam ten zestaw, ale na razie używałam jedynie peelingu. Dla mnie był bublem. Nie dość, że był rzadki i uciekał przez palce to dla mnie zapach duszący, szczególnie pod prysznicem.
OdpowiedzUsuńZapach to kwestia gustu, mnie akurat nie dusi. Ale konsystencja peelingu nijak się ma do obietnic producenta niestety, bo faktycznie jest rzadka.
UsuńPeeling ma taki cudowny zapach, że nawet przymknęłam oko na parafinę w składzie. Jest cudowny!!! <3
OdpowiedzUsuńJa też zazwyczaj staram się parafiny unikać, bo nie znoszę tłustego filmu na skórze, ale pierniki okazały się minimalnie tłuste :)
UsuńMoże skuszę się na peeling :)
OdpowiedzUsuńMi ten zestaw średnio przypadł do gustu...
OdpowiedzUsuńZapachy czy działanie?
Usuńja mam wersję orzechową, pachnie jak masa orzechowa do cista:)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać o orzechach :)
UsuńJeśli o sweet secret chodzi to moim zdecydowanym faworytem jest zestaw szarlotkowy:)
OdpowiedzUsuńKiedyś się skuszę na szarlotkę, bo mi wszyscy robią apetyt :)
UsuńPeeling pierniczkowy przepięknie pachnie ale rozczarowałam się nim, ponieważ zamówiłam go ze sklepu Farmony, opakowanie było zaklejone, wszystko ok a tutaj otwieram i szok! Połowa opakowania...:(
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś smaka :)
OdpowiedzUsuńmialam z tej serii waniliowy balsam i naprawde ucieszylam sie kiedy sie skonczyl :P
OdpowiedzUsuńbardzo go nie lubilam!
Znam tą firmę i jakoś nie mam z nią zbyt fajnych doświadczeń, chociażby przez zapach:/. Własnie głównie przez to nie mam nic (i raczej nie będę mieć) w łazience z tej firmy.
OdpowiedzUsuńJa smaruję się szarlotkowym masłem i jestem bardzo rada z jego zapachu - bo co do właściwości pielęgnacyjnych, to uważam je za doraźne i nie warte wzmianki. Ale ciepły zapach jabłek i cynamonu...mniam! Mam też Farmonowy krem z dziką różą do twarzy - od tygodnia go używam i na razie bardzo mnie zadowala - nawilża, leciutko napina, nie zapycha i nie podrażnia. Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńposiadam taki krem do rąk i na krem torebkowy, czyli awaryjny jest ok :) jak dla mnie mógłby się szybciej wchłaniać
OdpowiedzUsuń