40 rzeczy, których o mnie nie wiecie
Napisać pięćdziesiąt rzeczy o sobie (taki jest pierwotny tag) teoretycznie powinno być łatwo, ale poległam przy czterdziestu. Mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi tego za złe.
Wersja robocza tego wpisu opublikowała się wczoraj sama, a niestety miałam awarię internetu i nie wiedziałam, że zaczęły przychodzić jakieś komentarze. Przepraszam za zamieszanie! W komentarzach wkleję Wasze wczorajsze wypowiedzi.
1/ Jestem niecierpliwa. Wszystko chciałabym od razu. Zdarzyło mi się nawet zjeść nie przygrzane jedzenie tylko dlatego, że chciałam już. JUŻ!!!
2/ Uwielbiam świeże pranie i płyny do płukania tkanin. Czasem tworzę własne kompozycje zapachowe, mieszając kilka płynów. Podczas zakupów lubię zahaczyć o dział ze środkami do prania. Ale PPD nie jestem.
3/ Lubię surowe warzywa – marchewkę, pietruszkę, seler, brokuły, kalafior, kapustę, paprykę, kalarepkę. Nie wzgardzę też surowymi pieczarkami. Uwielbiam owoce – to najlepsze słodycze.
4/ Często mylą mi się słowa "różowy" i "żółty". Żeby nie było, rozróżniam te kolory i nie mam wątpliwości, który jest który, ale zdarza mi się powiedzieć "żółty" mając na myśli różowy i vice versa. Pewnie jestem jedyną osobą na tej planecie, która tak ma :D
5/ Jakimś dziwnym trafem bardzo często udaje mi się zerknąć na zegarek dokładnie wtedy, kiedy pokazuje 11:11. Może to jakiś znak? Ktoś mi to wytłumaczy? Edit: Zapomniałam dodać, że równie często, kiedy zerknę na zmywarkę pokazuje ona 111 minut do końca programu.
6/ Dokładnie czytam etykiety i ulotki – kosmetyków, jedzenia, baterii, proszku do prania, wszystkiego. Z czystej ciekawości zawsze zwracam uwagę na to, gdzie dana rzecz została wyprodukowana, szczególnie lubię, jeśli to jakieś bardzo egzotyczne dla mnie miejsce.
7/ Każdą nową rzecz obwąchuję, zarówno zawartość, jak i opakowanie. Tak, dotyczy to nawet zmywacza do paznokci.
8/ Nie znoszę makulaturowego papieru toaletowego w publicznych toaletach. Śmierdzi! Niemniej dobrze, że jest.
9/ Nie mogę żyć bez internetu, tym bardziej że wszystko sprawdzam. Kiedy zdarza się sytuacja, że czegoś nie wiem – od zagadnień chemicznych, geograficznych czy politycznych, po godziny otwarcia instytucji, cytaty, nazwiska, fragmenty piosenek itp. nie wytrzymam, muszę od razu sprawdzić. Można mnie uznać za wariatkę, ale moje neurony cieszą się z takiej aktywności.
10/ Nie przepadam za polską muzyką, szczególnie piosenkami po polsku. Ten język nie nadaje się do śpiewania, zawsze brzmi sztucznie. Chlubnym wyjątkiem, który po polsku brzmi dobrze, jest Nosowska.
11/ Nie mam drugiego imienia, podobnie jak moje rodzeństwo. Ludziom zawsze wydaje się to strasznie dziwne.
12/ Nie lubię rozmawiać przez telefon. Zdecydowanie wolę rozmowę face to face (z osobami, które znam) lub korespondencję mailową (z osobami, których nie znam).
13/ Nie jestem gadułą, ale w sprzyjających okolicznościach potrafię się rozgadać. Jednak jeśli coś piszę, zawsze redukuję długość wypowiedzi. Nie lubię wodolejstwa.
14/ Marzę o tym, żeby dało się jakoś utrwalić obrazy, które powstają w mojej głowie, najlepiej, żeby od razu były przesyłane przez WiFi na mój komputer. Mam bardzo twórczy i aktywny mózg, ale niestety nie chce się swoimi dziełami dzielić. Na początek chciałabym mieć Google Glasses.
15/ W moim mieszkaniu w butach można chodzić tylko po przedpokoju. Ani kroku dalej, a już na pewno nie do sypialni i łazienki.
16/ Nie znoszę, kiedy jedzenie miesza mi się na talerzu, na przykład sok z surówki podcieka na ziemniaki. Najchętniej jadłabym wszystko na osobnych talerzach.
17/ Mam długą listę rzeczy, których nie zjem. Trochę to utrudnia życie, ale co tam, jakoś sobie daję radę.
18/ Z gotowej żywności lubię słoiczkowe obiadki dla dzieci. Ostatnie odkrycie: jarzynki z delikatną rybką Gerbera. Swoją drogą, dla osoby na diecie bezglutenowej, to naprawdę wielkie udogodnienie. Mogę być spokojna, że nie umrę z głodu.
19/ Jestem niewysoka, ale z jakiegoś powodu część z Was myśli, że jestem spora. Nie mam pojęcia dlaczego.
20/ Choćbym nie wiem jak była zmęczona, muszę się dokładnie umyć, nasmarować balsamem i kremem, inaczej nie zasnę. Do łóżka tylko na czysto.
21/ Na moim laptopie najbardziej wytarty klawisz to lewa część spacji. Najwyraźniej nigdy nie wciskam spacji prawą dłonią.
15/ W moim mieszkaniu w butach można chodzić tylko po przedpokoju. Ani kroku dalej, a już na pewno nie do sypialni i łazienki.
16/ Nie znoszę, kiedy jedzenie miesza mi się na talerzu, na przykład sok z surówki podcieka na ziemniaki. Najchętniej jadłabym wszystko na osobnych talerzach.
17/ Mam długą listę rzeczy, których nie zjem. Trochę to utrudnia życie, ale co tam, jakoś sobie daję radę.
18/ Z gotowej żywności lubię słoiczkowe obiadki dla dzieci. Ostatnie odkrycie: jarzynki z delikatną rybką Gerbera. Swoją drogą, dla osoby na diecie bezglutenowej, to naprawdę wielkie udogodnienie. Mogę być spokojna, że nie umrę z głodu.
19/ Jestem niewysoka, ale z jakiegoś powodu część z Was myśli, że jestem spora. Nie mam pojęcia dlaczego.
20/ Choćbym nie wiem jak była zmęczona, muszę się dokładnie umyć, nasmarować balsamem i kremem, inaczej nie zasnę. Do łóżka tylko na czysto.
21/ Na moim laptopie najbardziej wytarty klawisz to lewa część spacji. Najwyraźniej nigdy nie wciskam spacji prawą dłonią.
22/ Lubię wrzesień. Samo słowo ładnie brzmi – słonecznie, szeleszcząco i ciepło.
23/ Miałam kiedyś krótkie włosy. Nigdy więcej.
24/ Kocham herbatę, szczególnie zieloną. Wypijam jej codziennie naprawdę dużo i od niej zaczynam dzień. Jedyny rodzaj herbaty, którego nie tknę, to biała. Nie ze względów smakowych, bo jest dobra, ale z jakiegoś powodu źle się po niej czuję (może ktoś wie dlaczego?).
25/ W czasach szkolnych już w połowie wakacji nie mogłam się doczekać powrotu do szkoły, a ściślej rzecz biorąc, nowych podręczników i zeszytów. Oglądałam je zawsze strona po stronie (uwaga, puste zeszyty też). I wąchałam oczywiście. Szczególną przyjemność sprawiały mi te, w których kartki były lekko sklejone i trzeba było je dłonią rozdzielić.
27/ Nie znoszę pytań w rodzaju "co zabrałabyś na bezludną wyspę". Wszystko!!!
28/ Nie lubię gier karcianych i samego zapachu kart.
29/ Nie lubię spacerować. Jestem w stanie przejść szybkim tempem nawet spory dystans, byle w jakimś celu. Spacerowanie dla samego spacerowania bez celu sensu dla mnie nie ma.
23/ Miałam kiedyś krótkie włosy. Nigdy więcej.
24/ Kocham herbatę, szczególnie zieloną. Wypijam jej codziennie naprawdę dużo i od niej zaczynam dzień. Jedyny rodzaj herbaty, którego nie tknę, to biała. Nie ze względów smakowych, bo jest dobra, ale z jakiegoś powodu źle się po niej czuję (może ktoś wie dlaczego?).
25/ W czasach szkolnych już w połowie wakacji nie mogłam się doczekać powrotu do szkoły, a ściślej rzecz biorąc, nowych podręczników i zeszytów. Oglądałam je zawsze strona po stronie (uwaga, puste zeszyty też). I wąchałam oczywiście. Szczególną przyjemność sprawiały mi te, w których kartki były lekko sklejone i trzeba było je dłonią rozdzielić.
27/ Nie znoszę pytań w rodzaju "co zabrałabyś na bezludną wyspę". Wszystko!!!
28/ Nie lubię gier karcianych i samego zapachu kart.
29/ Nie lubię spacerować. Jestem w stanie przejść szybkim tempem nawet spory dystans, byle w jakimś celu. Spacerowanie dla samego spacerowania bez celu sensu dla mnie nie ma.
30/ Nie pamiętam, jaki temat wybrałam na maturze z polskiego, a ponoć takie rzeczy pamięta się do końca życia. Wiem, że cytowałam jakiś (jakich?) współczesnych poetów, ale za Chiny nie mogę sobie przypomnieć tematu. Za to pamiętam, że na ustnej z geografii opowiadałam coś o zalesieniu Polski.
31/ Na wiele pomysłów wpadam pod prysznicem. Niestety czasem, zanim zdążę się wytrzeć i dorwać jakiś notatnik, zapominam. Pocieszające, że to niewielki procent.
32/ Nigdy się nie nudzę. Cytując Betty Draper z serialu Mad Men, "tylko nudni ludzie się nudzą".
33/ Nie byłam nigdy na żadnym dużym plenerowym czy stadionowym koncercie. Niepewnie czuję się w tłumie, nie lubię też zbiorowych emocji.
34/ Mam bogatą mimikę i cały czas robię jakieś miny. Może dlatego wychodzę głupio na zdjęciach robionych z zaskoczenia.
35/ Lubię skręcać meble.
36/ Nakrywając do stołu zawsze muszę się zastanowić, z której strony kładzie się nóż, a z której widelec.
37/ W sklepach z elektroniką omijam dział z telewizorami, jeżeli wszystkie na ekspozycji są włączone. Robi mi się od tego migotania niedobrze i zaczyna mnie boleć głowa. Jeśli będę musiała kupić telewizor, zrobię to przez internet.
38/ Śpiewam w samochodzie. Głośno!!!
39/ Boję się ażurowych schodów. Do dzisiaj śnią mi się schody w mojej podstawówce. Brrrr.
40/ Jednym z moich ważniejszych osiągnięć jest to, że właśnie czytacie ten wpis :).
Podziel się!
Alieneczka: "z tym sprawdzaniem w sieci w 100% rozumiem, nie miałam 1,5 dnia internetu teraz
OdpowiedzUsuńjak ruszyłam z kopyta... posprawdzałam to aż mi lżej :D a od lekarzy dziś wróciłam to było co kukac ;)
z rozmowami przez tel. mam to samo...
podobnie z jedzeniem...
w ogóle dużo punktów jakbym o sobie czytała :D" [komentarz przeklejony przez autorkę bloga]
Alieneczka: "a zielonej herbaty to pół litra ciągnę, wieczorem ;)) bo od rana do płd tylko kawkę :D" [komentarz przeklejony przez autorkę bloga]
UsuńAlineczko, nie wiem, jakbym półtora dnia wytrzymała bez internetu! Wczoraj miałam awarię przez parę godzin i myślałam, że mnie coś trafi...
UsuńScarlet-Lipstick: "Haha, mam to samo z mieszaniem się jedzenia na talerzu - nie znoszę, obrzydliwe i już, przystawkę zawsze mam na oddzielnym talerzyku :D
OdpowiedzUsuńNiedawno na instagramie widziałam że kupiłaś sobie kolorowe soczewki z FitView - nosiłaś je już może? Czaję się właśnie na zielone i ciekawi mnie czy są wygodne w noszeniu, bo nigdy nie miałam do czynienia z kolorowymi kontaktami" [komentarz przeklejony przez autorkę bloga]
Alieneczka: "wtrące swoje 3 grosze ;) bo sama jakis czas temu pierwsze szkła kupiłam, kolorowe...
Usuńpoczątkowo oko szybko się męczy.. i po 2-3 godz. widzi się jakby za mgłą
z czasem można i cały dzień, ale oko musi sie przyzwyczaić do mniejszej ilości tlenu itp ;)
wygodne są, choć ja swoje zawsze czuje, ale to takie przyjemne 'drapanie' a nie jak jakiś intruz w oku, jak włosek czy paproszek ;)" [komentarz przeklejony przez autorkę bloga]
@Scarlet-Lipstick, nie próbowałam jeszcze tych kolorowych soczewek, może jutro. Zdam relację :)
UsuńAgusiak747: "ja kiedyś nie lubiłam polskiej muzyki i też uważałam, że ten język nie pasuje do tego, ale w sumie teraz uważam, że to dziecinne... jest mnóstwo fajnych, polskich zespołów mających teksty po polsku.. choćby Koniec Świata czy Plagiat199 ;)" [komentarz przeklejony przez autorkę bloga]
OdpowiedzUsuńBigHug: "Myślałam, że tylko ja mam problem z jedzeniem które miesza mi się na talerzu:)" [komentarz przeklejony przez autorkę bloga]
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty, słyszałam to już od wielu osób :D
Usuńxkeylimex: "Ojej, podziwiam, że lubisz zieloną herbatę. Ja nie toleruję jej smaku, kojarzy mi się z oliwkami, których zresztą też nie lubię w wersji solo. Ja wiem, że zielona herbata jest zdrowa, ale nie potrafię się przemóc ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię mieszania się jedzenia na talerzu, a już totalnie do szału doprowadza mnie sos z mięsa nalany na (z założenia chrupiące) przypieczone ziemniaki- robią się wtedy rozmiękłe, takie bleh :/" [komentarz przeklejony przez autorkę bloga]
Zielona herbata z oliwkami? Swoją drogą, oliwki uwielbiam, ale od stosunkowo niedawna, wolę je też w daniach ciepłych, a nie tak prosto ze słoika.
UsuńOj, sos na pieczonych ziemniakach to zbrodnia po prostu!
Rainbow Soap Bubble: "U mnie w domu jest podobnie, latem buty tylko w przedpokoju, a zimą przed drzwiami (mieszkam w bloku więc spoko) i od razu fru do mycia, więc codziennie mam umyte buty :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że piosenki śpiewane po polsku brzmią sztucznie, szczególnie te nowe, stare hity jakoś przełknę, ale tych współczesnych nawet nie jestem w stanie strawić.
A zapach proszku do prania i płynu do tkanin to dla mnie synonim czystości i świeżości :)" [komentarz przeklejony przez autorkę bloga]
Z wieloma punktami się zgadzam, rozmawiać przez tel też nie lubię, wolę normalnie. NIe lubię też dużych zbiorowisk, za to z wąchaniem mam podobnie. :)
OdpowiedzUsuńKolor żółty z różowym? Jeszcze się nie spotkałam z czymś takim :D Ja mylę złoty ze srebrnym, zawsze. Muszę się porządnie zastanowić zanim powiem o jaki kolor z tych dwóch mi chodzi. I schody ażurowe = przekleństwo. Mam lęk wysokości.
OdpowiedzUsuńTak :) Podejrzewam, że to z powodu obecności "ż" i "ó" w obu słowach :)
UsuńPunkt 20 - robię dokładnie to samo ;) Zawsze!
OdpowiedzUsuńCo do nr 4, ja mylę niebieski z zielonym na takiej samej zasadzie co Ty :D
OdpowiedzUsuńTeż miałam kiedyś krótkie włosy.... Wszyscy wtedy przekręcali moje imię na wersję męską i od tego momentu mam traumę i już nigdy więcej ich tak krótko nie obetnę!
OdpowiedzUsuńMoże w 11:11 słychać strzały, albo pojawia się mgła?
OdpowiedzUsuńMuszę się wsłuchać!
Usuń11:11 mnie zawsze mówili, że to znaczy, że ktoś Cię kocha. :D:D
OdpowiedzUsuńSię uśmiałam. :):) Super fakty!
W to nie wątpię ;)
UsuńJa też nie bardzo pamiętam maturę, ledwie kojarzę,że było coś takiego jak pisemna z polskiego. A zawsze wszyscy mi powtarzali jaki to stres i jak dobrze będę to pamiętać całe życie, jakoś nie podchodziłam do matury emocjonalnie ;).
OdpowiedzUsuńAżurowe schody to złooo... pamiętam takie u mojej koleżanki z czasów LO, zawsze musiała po mnie zejść na parter, bo przez lęk wysokości nie byłam w stanie do niej przyjść na 4 piętro o własnych siłach :P
OdpowiedzUsuń:) właśnie uświadomiłam sobie parę swoich nawyków, mniej lub bardziej dziwnych :D
OdpowiedzUsuń20/ Mam podobnie, tyle, że u mnie wypada kremowanie (nie potrzebuję). Nigdy też nie położyłam się spać bez zmycia makijażu i umycia zębów. Nie potrafię zrozumieć, jak ludzie mogą chodzić nieumyci spać. Brrrr.
OdpowiedzUsuń60% się zgadza :)
OdpowiedzUsuń12 - ja też tak wolę
OdpowiedzUsuń15 i 16 mam to samo ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie skończyła pisać 50 faktów - ciężko już było gdzieś od dwudziestego :) ale dałam radę. Podobnie jak ty nie lubię gier karcianych :) nawet nie umiem grać w Wojnę. Ale rzeczywiście - masz kilka osobliwych dziwactw. Dzięki temu poznałam Ciebie lepiej to jest pewne
OdpowiedzUsuńJa też boję się ażurowych schodów ;)
OdpowiedzUsuń10tka bardzo mnie zdziwiła, bo polski wdaje się bardzo melodyjnym językiem, też lubię Nosowską:)
OdpowiedzUsuń9 to wypisz wymaluj Ja :P
OdpowiedzUsuń27,28,29 i 32 to samo :D
5, 6 i 9 przedewszystkim, tez zrobiłam ten tag i miałam punkt o tym ze wszystko googluje i uwielbiam buszowac po Wikipedii;)
OdpowiedzUsuńWidziałam jeszcze wersję roboczą i najpierw się zdziwiłam, czemu nie ponumerowane, a później stwierdziłam, że tak jest inaczej i przez to ciekawiej :D A potem się wyjaśniło o co chodzi :D Jeden z niewielu tagów, które są naprawdę ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńTeż mi się ten tag spodobał ;)
Usuńteż lubie wrzesień ;) 20 - mam tak samo i wiele wiele innych punktów mogłabym przypisać sobie :) musiałaś się napracować jeszcze z tymi komentarzami :(
OdpowiedzUsuńBUZIAKI :*
Blog modowy What is in the hat? Nowy post! KLIK!
Mam tak samo z tą godziną! Zawsze jest 19.44 !!! ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż jestem wybredna jeśli chodzi o jedzenie i lubię herbatę ale zielonej nie cierpię. No i "Uwielbiam owoce – to najlepsze słodycze." dobrze powiedziane chociaż słodyczami też nie pogardzę :D
OdpowiedzUsuńDla mnie słodycze mogłyby właściwie nie istnieć :)
UsuńJa mam z 11.11 i 22.22 od wielu lat, naprawdę niewiele dni było kiedy wtedy nie spojrzałam na zegarek:)
OdpowiedzUsuńHmm to trochę z Ciebie taka pedantka :D
OdpowiedzUsuńTrochę tak...
UsuńJa też wszystko wącham! I jem surowe pieczarki :D I miny tez robię. Z tego wpisu wynika, że zakręcona z Ciebie kobieta. A ja miałam wrażenie, że bardzo opanowana i taka "stateczna" :D
OdpowiedzUsuńA no i mina na zdjęciu boska! :D
UsuńJestem opanowana i spokojna, ale mam swoje cechy charakterystyczne ;)
Usuńborówki są fuj! ;D
OdpowiedzUsuńAżurowe schody to była moja schiza z dzieciństwa, śniło mi się, że noga wchodzi mi pomiędzy... budziłam się krzykiem.... co jakiś czas mama prowadziła mnie po takich do fryzjera :/
OdpowiedzUsuńMnie też się takie rzeczy śniły!
UsuńJa za to września nie lubię bo kiedyś źle kojarzył mi się przez szkołę i tak już zostało :)
OdpowiedzUsuńA ja mam we wrześniu urodziny, może dlatego lubię ten miesiąc :)
Usuńz 33 mam tak samo:)
OdpowiedzUsuńspojrzałam właśnie na spację.. u mnie jest bardziej z prawej wytarta
Muszę się poprzyglądać komputerom innych osób, bo mnie to zaintrygowało :D
UsuńPunkt 8 bardzo mnie dziwi. Jakim cudem w smrodku publicznej toalety czujesz jeszcze papier? ;p
OdpowiedzUsuńPrzecież on capi na kilometr ;)
Usuńarbuz i borowki to moja ukochane owoce!! a moja spacja jest wyslizgana z prawej strony :)
OdpowiedzUsuńTo oddam Ci moje. Z tą spacją to wygląda na to, że jestem dziwna :P
UsuńO mamo, a myślałam, że tylko ja mylę słowa różowy i żółty!:O
OdpowiedzUsuńTŻ się zawsze ze mnie z tego powodu śmieje.:P
Czy jest jeszcze inna para kolorów z "ż" i "ó"? To chyba dlatego :)
UsuńChyba też zrobię ten TAG :P
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością to widzę, że mamy podobnie:) Chociaż ja, w przeciwieństwie do Ciebie uwielbiam borówki i arbuza!
A jeśli chodzi o polskie piosenki mam takie samo zdanie jak Ty. I uwielbiam spacerować, nawet jeśli to jest bez celu :)
świetny blog :) zapraszam do mnie do komentowania i obserwowania :)
OdpowiedzUsuńhaha, ja też większość genialnych pomysłów znajduję pod prysznicem :) no i uwielbiam zapach świeżego prania latem, kiedy spaceruje osiedlowymi uliczkami, a balkony uginają się od schnących w słońcu lumpów. pełen romantyzm :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Romantyzm, a jakże! :)
Usuńej mi też się mylą słowa różowy i żółty:| o co chodzi?:D:D
OdpowiedzUsuńTo chyba przez obecność "ż" i "ó" w obu słowach :)
UsuńMoja koleżanka podobnie jak Ty myli słowa, ale u niej osiąga to postać ekstremalną: mówi gaz - myśli prąd, mówi awokado - ma na myśli mango :D Nie jesteś więc odosobniona, niektórzy miewają gorzej ;)
OdpowiedzUsuńTo ja tak nie mam na szczęście. Serio, wydaje mi się, że te słowa mi się mieszają przez obecność w obu "ż" i "ó" :)
UsuńHehe, niesamowite, ale myślę, że pod połową z wymienionych przez Ciebie rzeczy mogłabym się podpisać... :)
OdpowiedzUsuńPierwszy post, jaki przeczytałam na Twoim blogu - jesteś do lubienia ! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z większością Twoich punktów. Również jestem zdania, że język polski się niestety do śpiewania nie nadaje, tym bardziej, że Polacy mają skłonnosc do śpiewania tylko smutów o zdradzie i kręceniu kiepskich teledysków. Ale może jest to tylko moje zdanie ;) Lubię polski lecz nie w piosenkach. Czasem Chylińska i Brodka mi jedynie podchodzi ale po paru piosenkach dosłownie boli mnie głowa!
OdpowiedzUsuńI też nie mam drugiego imienia. Gdy ktoś mnie o nie pyta i odpowiadam że nie mam, patrzą jak na ufo. -_- Denerwuje mnie to! CO w tym dziwnego?! ;) Nie mam blogspota a nie chcę pisac anonimowo, zapraszam więc na instagram (luizalein)