Nieśmiała kamera Dove

Lubicie, kiedy robi się Wam zdjęcia, czy też uciekacie z kadru, chowacie się za kimś wyższym, zasłaniacie twarz? Jeśli unikacie zdjęć, jesteście w większości.






Z przeprowadzonych w tym roku badań Dove wynika, że aż 77% kobiet czuje się niezręcznie przed aparatem fotograficznym. Dlaczego są skrępowane kiedy robi im się zdjęcie? Po prostu nie czują się piękne i warte fotografowania, chociaż jako dzieci nie miały z tym problemu. Również należę do tej grupy, próbuję się co prawda przełamać (trochę zmusza do tego blogowanie), ale i tak widok obiektywu mnie paraliżuje i mam ochotę dać nogę.

Film "Nieśmiała Kamera Dove" jest kolejnym elementem kampanii Dove mającej na celu zmianę podejścia kobiet do postrzegania własnego wyglądu.




Wróćmy do wyników badań Dove. Ponad połowa badanych kobiet (57%) przyznała, że brak zadowolenia z własnego wyglądu ma wpływ na to, że źle czują się przed aparatem fotograficznym. Aż 65% kobiet stwierdziło, że kiedy ktoś robi im zdjęcie, bardziej niepokoją się o swój wygląd, niż gdyby miały przemawiać publicznie (47%), wybrać się na pierwszą randkę (44%) lub pójść na rozmowę w sprawie pracy (41%). Niesamowite, prawda? Zagłębmy się dalej w liczby: 36% kobiet przyznaje, że zaczęły wstydzić się obiektywu aparatu w wieku 11-20 lat – idealnie pasuję do tej grupy, zaczęłam unikać aparatu w okresie dojrzewania.

Do czego to wszystko prowadzi? Kobiety nie uwieczniają wspomnień! Aż 63% badanych kobiet przyznało, że zniszczyło własne zdjęcia (mam to na sumieniu), a zniszczenie zdjęć cyfrowych jest jeszcze bardziej prawdopodobne niż papierowych odbitek (55% wobec 25%) – tak łatwo kliknąć "usuń". 19% kobiet nie ma zdjęć z wakacji, jakie zdarzają się raz w życiu, 14% z własnego ślubu (w to aż trudno uwierzyć!), a 17% z narodzin dziecka. Blisko 1 na 3 kobiety zaprzestała robić lub później zniszczyła zdjęcia z wakacji na plaży czy ważnego przyjęcia z przyjaciółmi lub rodziną.

Nie pomaga też technologia. Zdjęcia cyfrowe pogłębiają wstyd kobiet przed robieniem sobie zdjęć. Bycie oznakowaną na zdjęciu w serwisie społecznościowym wywołuje zakłopotanie związane z własnym wyglądem u ponad połowy badanych kobiet, nic dziwnego, że podejmują one działanie – niemal połowa (46%) odznaczyła lub usunęła zdjęcie, na którym była widoczna. 41% przed publikacją zdjęcia w internecie skorzystało z korekty graficznej,  aby poprawić swój wygląd. Tu ciekawa jestem jakiego rodzaju ingerencji się dopuściły – poprawa kontrastu, redukcja efektu czerwonych oczu czy nałożenie jakiegoś filtra (kochamy Instagram, prawda?) czy też typowo photoshopowe poprawianie rzeczywistości?

Międzynarodowy ambasador samooceny z ramienia Dove Jess Weiner radzi, aby po pierwsze skończyć z piętnującymi urodę komentarzami typu "wyglądam za grubo". Im więcej pozytywnych rzeczy na temat własnej urody wypowiemy, tym lepsza będzie nasza samoocena. Po drugie, trzeba pamiętać o tym, że nie ma ludzi idealnych, a za wizerunek celebrytów odpowiada cały sztab specjalistów, jest więc on w pełni wykreowany – makijaż, stylizacja, doświadczony fotograf, retusz. I najważniejsze: dobrze jest skoncentrować się na tworzeniu wspomnień, a nie krytykować swój wygląd. Pozwala to się rozluźnić, szczerze uśmiechnąć i naturalnie wyjść na zdjęciu.

Ktoś chce Ci zrobić zdjęcie? Po prostu się uśmiechnij i nie uciekaj! Za dziesięć, dwadzieścia, pięćdziesiąt lat będziesz miała piękną pamiątkę i ze wzruszeniem powiesz "Jaka piękna dziewczyna! Dlaczego w ogóle miałam kompleksy?"



Powiedzcie teraz całkiem szczerze, lubicie, kiedy ktoś robi Wam zdjęcia, pozwalacie na to? 
Czy uciekacie?



Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.

11 komentarzy:

  1. Zdecydowanie uciekam ;) Za to bardzo lubię być po 2 stronie obiektywu ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uciekam, bo jestem strasznie niefotogeniczna

    OdpowiedzUsuń
  3. ja raczej uciekam chociaż marzy mi się prawdziwa sesja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zdecydowanie uciekam,na zdjęciach wychodzę fatalnie:(

    OdpowiedzUsuń
  5. nie cierpię jak ktoś mi robi zdjęcia a jeszcze gorzej jak filmuje..

    OdpowiedzUsuń
  6. super akcja :) ja się krępuję ale właśnie staram się przełamywac :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię, ale już nie reaguję tak nerwowo, kiedy ktoś celuje we mnie obiektywem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wieeeele lat unikałam (moja mama jest straszliwie natrętnym paparazzi), ale od jakiegoś czasu pogodziłam się z tym i teraz chętnie do tych fotek pozuję. Po pierwsze, bo wiem, że nawet, jak wyjdę źle, to nie znaczy, że jestem brzydka na żywo, po drugie, bo za ileś lat będę się cieszyła, oglądając te zdjęcia. Muszę się czuć wybitnie źle, żeby poprosić o niefotografowanie mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj tak ja również nie przepadam za zdjęciami - co innego stać po drugiej stronie obiektywu ;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też nie przepadam jak ktoś robi mi zdjęcia, bo nie lubię pozować do nich. Już wolę takie bardziej 'z zaskoczenia' i nawet jeśli wyglądam na nich niekorzystnie np mam głupią minę to mimo wszystko jakoś zazwyczaj miło mi się na nie patrzy, bo są naturalne, a nie poniekąd wymuszone. Do tej pory mam pare zdjęć na których pozowałam uśmiechając się, a takich robionych z zaskoczenia na których również się śmieję i na prawdę różnica jest diametralna. Na pierwszych wyglądam jakbym była pijana albo jakby mi było niedobrze(:D), a na drugich mam na prawdę piękny, naturalny uśmiech na który z przyjemnością patrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej uciekam, bo nie jestem fotogeniczna... choć w sumie lubię zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)