Najczęściej używane – luty
W lutym tak się miło złożyło, że najczęściej używane kosmetyki mogę w większości nazwać ulubieńcami. Jest ich sporo, przejdę więc od razu do prezentacji. Dwa zdania wstępu chyba wystarczą ;)
Pielęgnacja ciała i higiena
Kallos, Serical, Crema al Latte
Na zdjęciu nie doszukacie się oryginalnego opakowania, bo mam odlewkę (odłóżkę?) w opakowaniu po odżywce Isana. Maska bosko pachnie waniliowym budyniem, nadaje włosom gładkość i połysk bez obciążania, a w dodatku niewiele kosztuje (litr to wydatek rzędu 20-24 złotych). Używam niemal po każdym myciu jako odżywkę, a co jakiś czas jako maskę.
Lirene, Dermoprogram, Intensywna Regeneracja, Balsam do ciała do skóry suchej i szorstkiej★
Ten balsam zastąpił jednego z moich ulubieńców, czyli Fenjal, Intensive Body Milk, o którym wspominałam w styczniu. Ma zdecydowanie lżejszą konsystencję od swojego poprzednika, jednak wchłania się porównywalnie. Polubiłam zapach – ładny, ale nie narzucający się. Trochę za słabo działa, po paru godzinach odczuwam potrzebę ponownego wysmarowania się, niestety mało który drogeryjny kosmetyk jest w stanie sprostać wymaganiom mojej suchej skóry.
Ziaja, Maziajki, Szampon + płyn do mycia, Lody ciasteczkowo-waniliowe
Co za zapach!!! Nie wiem, co więcej mogłabym o Maziajkach powiedzieć, bo to po prostu bardzo sympatyczne myjadło.
PharmaCF, No36 do stóp, Intensywnie nawilżający balsam z kwasami owocowymi AHA, szałwią lekarską i alantoiną★
Ogromne zaskoczenie. Krem błyskawicznie się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy i znakomicie radzi sobie z nawilżeniem skóry stóp, a także lekko ją zmiękcza. Plus za wydajność.
Nivea, Stress-Protect Anti-perspirant
Po prostu antyperspirant. Działa tak, jak powinien.
Lirene Dermoprogram, Krem kuracja do rąk "Regeneracja"★
Polubiłam go od pierwszego użycia i na pewno nie raz kupię, bo warto. Świetnie nawilża i rzeczywiście regeneruje skórę, a w dodatku nie tworzy na skórze tłustego filmu, znakomicie więc sprawdza się jako krem dzienny. Przy okazji ładnie pachnie.
Pielęgnacja twarzy
Bioderma, Hydrabio H2O, Solution Micellaire
Moim zdaniem równie dobry co Sensibio. Skutecznie i delikatnie usuwa makijaż twarzy i oczu. Miła odmiana po nieskutecznych micelach (Lirene, BeBeauty).
Lirene, Pielęgnacja oczyszczająca, Delikatny kremowy żel do mycia★
Faktycznie delikatny (nie zawiera SLS/SLES), mogłam używać go nawet wtedy, gdy moja skóra była podrażniona i przesuszona. Ładnie pachnie, przyjemnie się pieni i jest bardzo wydajny (pisałam już o nim w styczniu, nadal mam to samo opakowanie).
Uriage, Eau Thermale d'Uriage
Chyba się od niej uzależniłam. Spryskuję nią twarz po myciu, delikatnie wklepuję i na wilgotną jeszcze skórę nakładam serum lub krem. Idealnie zastępuje tonik, genialnie koi i łagodzi podrażnienia.L'Oreal, Triple Active Vivifying Scrub
To bardziej żel do mycia niż scrub, drobinek ściernych jest po pierwsze niewiele, a po drugie są niewielkie i wcale nie ostre. Mimo to bardzo ten kosmetyk lubię, używam go co parę dni. Nie wysusza, delikatnie masuje skórę, przyjemnie odświeża. Nie wypada też nie wspomnieć, że przepięknie pachnie brzoskwiniami. Wychodzi dość drogo (ok. 18 zł), bo opakowanie ma pojemność zaledwie 100 ml.
Receptury Babuszki Agafii, Serum do twarzy, 35-30 lat
Ósmy cud świata. Powtórzę dokładnie to samo, co pisałam miesiąc temu: szybko się wchłania, nawilża, wygładza, uspokaja skórę. Muszę rozejrzeć się za kolejną butelką, bo niebezpiecznie zbliżam się do dna.Dermedic, Emolient Linum, Kojący krem nawilżający, Skóra sucha, bardzo sucha i atopowa
Świetny krem! Kiedyś już go miałam, ale wówczas moja skóra go nie potrzebowała i zużyłam go na szyję. Tym razem stosowałam na przesuszone ogrzewaniem policzki i mogę powiedzieć, że zgodnie z nazwą, krem naprawdę koi. Cieszy mnie fakt, że nie zaobserwowałam po nim żadnego wysypu, ani nadmiernego błyszczenia.
Bioderma, Sebium, Pore Refiner★
Tę miniaturę mam już od jakiegoś czasu. Robiłam kilka podejść, ale jakoś niespecjalnie mi ten produkt leżał. W lutym używałam go niemal codziennie i... nie wiem, co o nim powiedzieć. Owszem, nieco zwęża pory, ale jest to efekt krótkotrwały, jak po bazie pod makijaż. Chyba po prostu oczekiwałam trochę więcej.
La Roche-Posay, Effaclar Duo
Mój nieodłączny towarzysz. Używam go na noc w miejscach, gdzie skóra ma tendencję do zanieczyszczeń i różnych niespodzianek, czyli na czole, nosie, brodzie, niekiedy też żuchwie. W przypadku nagłej inwazji stosuję go też punktowo.
Po raz kolejny wyratował mnie z opałów. Ostatnio miałam koszmarną reakcję po pomadce Carmex. Jakoś tak się złożyło, że tylko ją znalazłam w torebce, więc przed wyjściem z pociągu posmarowałam solidnie usta, wiedząc, że będę musiała trochę postać na mrozie. To, co stało się z moimi ustami, szczególnie z górną wargą, mogę określić tylko jednym słowem: "masakra". Usta napuchły, górną wargę praktycznie przestałam czuć, nie mogłam się uśmiechnąć, dziwnie mi się mówiło. Później skóra zaczęła pękać. Wówczas z pomocą przybył książę Cicaplast i w parę dni rozprawił się ze spustoszeniem. Polecam Cicaplast Baume B5 również zakatarzonym na skrzydełka nosa. Więcej.
L'oreal, Kod Młodości, Krem pod oczy
Całkiem udany krem o przyjemnej konsystencji, nadający się zarówno na noc, jak i na dzień. Nawilża i wygładza skórę. Niestety, im bliżej dna, tym bardziej psioczę na opakowanie – nie jestem już w stanie wydobyć kremu palcem (wchodzi pod paznokcie), muszę więc sięgać po patyczki kosmetyczne.Nivea, Lip Butter, Caramel Cream (brak na zdjęciu)
To już moje drugie opakowanie. Nie wyobrażam sobie życia bez karmelka. Próbuję co prawda zużyć Rêve de Miel Nuxe, ale coś kiepsko mi to idzie, bo zdecydowanie wolę masełko Nivea.Makijaż / Paznokcie
OPI, A Butterfly Moment★
Nie będę się o nim rozpisywać, zajrzyjcie tutaj.
Seche, Rebuild★
Odżywka do słabych i cienkich paznokci, czyli do moich. Nie mogę się jeszcze wypowiedzieć na temat jej działania, ale sprawdza się dobrze jako baza pod kolorowe lakiery. (brak na zdjęciu)
Benefit, Watt's Up!
Cudowny rozświetlacz w sztyfcie w odcieniu szampana. Wygrałam go u Dominiki (jeszcze raz dziękuję!) i nie mogę pojąć, jak mogłam się bez niego obejść. Na skórze daje śliczną taflę. Obiecuję pokazać go z bliska, bo jest godny uwagi.
L'Oreal, Mat' Magique, Mattifying Foundation, 01 Light Porcelain*
Nie lubię matujących podkładów jako takich, a tych silikonowo-gładkich unikam jak ognia. A jednak skusiłam się na nowość L'Oreala i jestem zachwycona. Podkład daje na twarzy efekt idealnie gładkiej skóry, dokładnie jak silikonowa baza pod makijaż, tyle że oprócz tego jeszcze kryje i to całkiem przyzwoicie. Jak wspomniałam, nie lubię matu, ale w przypadku tego podkładu to nawet nie jest mat, to coś jakby świetlisty mat. Spodziewałam się, że ten spontaniczny eksperyment przypłacę jakimś strasznym wysypem, tymczasem nic złego się nie dzieje. Odcień 01 jest dla mnie idealnie trafiony. Minus? Może cena, bo kosztuje około 35 złotych, a jest go tylko 25 ml, czyli mniej niż standardowa pojemność podkładu.
L'Oreal, Shine Caresse, 101 Lolita
Żeby się nie powtarzać, odeślę do recenzji.
Kiko, Super Colour Mascara, 04
Dostałam go na gwiazdkę od siostry. To mój pierwszy i na razie jedyny kosmetyk Kiko i muszę powiedzieć, że czuję się zachęcona. Tusz jest świetnej jakości, bardzo ładnie podkreśla rzęsy – trochę pogrubia i wydłuża, jednak bez sklejania czy oblepiania rzęs. Czwórka to ładny brąz, idealny do makijażu no makeup, lubię też używać go na dolne rzęsy, a górne malować czernią.
Max Factor, Clump Defy
Jak na razie jestem z tego tuszu zadowolona. Idealnie rozdziela rzęsy i ładnie je podkreśla.
L'oreal, Rouge Caresse, 103 Sweet Berry
Jedna z moich ulubionych pomadek ever. Idealny codzienniak, niestety już się kończy.
Revlon, Lip Butter, 096 Macaroon
Nawilżenie plus śliczny i lśniący kolor. Cena wysoka, ale jaka przyjemność.
Avon, Baza pod cienie
Nie mam jeszcze wyrobionej opinii na jej temat, mogę jednak powiedzieć, że nie jest zła.
Bobbi Brown, Corrector, Light Bisque
Kupiłam go jeszcze w zeszłym roku w akcie desperacji, bo mam poważny problem z ukryciem cieni pod oczami. Korektor nieźle radzi sobie z neutralizowaniem cieni, ma jednak jedną poważną wadę – jest bardzo drogi i błyskawicznie ubywa go z opakowania (tylko 1,4 g!).
L'Oréal, Color Infaillible, 033 Tender Caramel
Idealny cień do szybkiego makijażu.
Catrice, SpectaculART Pure Chrome, 04 Artfully Lustrous
Jest taki śliczny, że aż żal mi było go napocząć. W końcu się jednak przemogłam i stał się jednym z moich ulubionych cieni do rozświetlania wewnętrznego kącika oka i środkowej części powieki.
Sigma, Bare, Shine★
Maleńka próbka, która towarzyszy mi niemal codziennie. Czerń ze srebrzystymi drobinkami, której używam do rozcierania kreski na górnej powiece. Trwała, nasycona, mniam.
Rimmel, Match Perfection, Skin Tone Adapting Concealer, 030 Classic Beige
Świetny rozświetlający korektor w pędzelku. Używam go pod oczami na korektor Bobbi Brown, a także na inne partie twarzy, wymagające odrobiny subtelnego rozświetlenia.
Avon, SuperShock, żelowe kredki (czerń i Flash)
Czarna kredka to mój absolutny hit, jakiś czas temu dokupiłam jeszcze kredkę w odcieniu Flash, czyli perłowy szampański beż, który idealnie nadaje się na linię wodną i jako rozświetlacz w wewnętrznym kąciku.
* znalazłam informację, że to nowa wersja dotychczasowego Mat' Morphose, czyli tego podkładu w musie w kwadratowym słoiczku (klik!). Szczerze mówiąc, mam wątpliwości, bo mój obecny Mat' Magique ma inną konsystencję, nie jest musem.
Zobacz też:
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Świetne produkty ;) Używam bardzo dużo podobnych produktów do pielęgnacji twarzy
OdpowiedzUsuńmam ochotę na ten tusz do rzęs ;D
OdpowiedzUsuńMax Factora? Teraz chyba jest w promocji w Rossmannie.
UsuńPowtórzę za przedmówczynią- super produkty.
OdpowiedzUsuńMaziajki kuszą mnie od dłuższego czasu, choć mydła z Ziai nie robią zbyt dobrze mojej skórze. Na Lolitę ostrzę sobie ząbki, dojrzewa we mnie przekonanie, że absolutnie potrzebuję takiego "uściastego" koloru :)
OdpowiedzUsuńMnie praktycznie każde myjadło przesusza skórę, już się do tego przyzwyczaiłam. Nie wiem, jak Maziajki wypadają na tle dorosłych Ziaj (dobrze odmieniam?), bo strasznie dawno nie miałam ich żelu pod prysznic.
UsuńOczywiście, że Lolity potrzebujesz :D
Tyle dobroci!! I woda Uriage znów chwalona. Strasznie kusi ale to chyba najdroższa woda z tych aptecznych?
OdpowiedzUsuńNaprawdę uwielbiam wodę Uriage. Szczerze mówiąc, nie porównywałam cen, ale jakoś zawsze udaje mi się ją kupić w jakieś promocji. Nawet jeśli jest droższa, to moim zdaniem warta swojej ceny.
UsuńJeśli tylko masz dostęp do Kiko, to próbuj, próbuj - mają świetne produkty :) Tej mascary akurat nigdy nie miałam, ale Kikowe cienie np. są cudowne... Tak samo baza pod nie.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor ma ten lakier OPI.
Muszę siostrę poprosić, żeby mi coś kupiła :)
UsuńTydzień temu zaczęłam używać Effaclar duo, ciekawa jestem czy będą jakieś rezultaty ;)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo możesz mieć wrażenie, że skóra robi się jakaś taka szara i matowa, przetrzymaj to i dodaj ewentualnie coś mocno nawilżającego.
UsuńSerum Babuszki jak i plyn micelarny Bioderma Hydrabio są także moimi ulubieńcami.
OdpowiedzUsuńPo Twojej ostatniej recenzji lakieru OPI Butterfly moment stwierdzam, ze bardzo chetnie przygarnelabym ten lakier :)
Serum Babuszki powinno być dostępne w każdym sklepie, jak granatowy krem Nivea :)
UsuńMuszę te maziajki kupić!:) O tym nowym podkładzie L'oreal nie słyszałam, a tusz MF uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze kuszą Maziajki o zapachu coli :)
UsuńTen podkład właśnie pojawił się w Rossmannach.
strasznie mnie intryguje ten tusz do rzęs Clump Defy, muszę go kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam, naprawdę go polubiłam :)
UsuńBardzo lubie takie jadalne zapaszki jak w Maziajkach . Polece Ci Fennel . Peelingi i jogurty :) mniam ;)
OdpowiedzUsuńŻel kawowy z YR tez jest niezły . Oczywiście Farmona Sweet Secret ,ale to pewnie znasz . Orzechowy i waniliowy peeling mniamciu ;)
Nie próbowalam ,ale ponoć można podejchać do nich do SPA na Jugowicką i na miejscu kupić co dusza zapragnnie :)
O, nie miałam nic Fennel, muszę się rozejrzeć. Żel kawowy YR znam i bardzo lubię. Z Farmony miałam coś bananowo-kokosowego chyba i niespecjalnie mi się zapach podobał, za to peeling waniliowy jest boski, a orzechowy muszę na spróbowanie kupić, Jugowicką mam bardzo blisko, nawet na jakimś ślubie w tym SPA byłam :D
UsuńCieszę się, że rozświetlacz okazał się hitem :)
OdpowiedzUsuńJa też :D Dziękuję :*
UsuńUwielbiam wodę termalną Uriage!
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :)
UsuńZachęcająca ta Ziaja szampon&płyn myjący, słyszałam wiele dobrego o tych balsamach Lirena i coraz głośniej o rosyjskich kosmetykach :) zapewne kiedyś sie skusze na nie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie i przyłączenie sie do zabawy :) z chęcią poczytam Twoje odpowiedzi na pyt.
Pozdrawiam :*
Uwielbiam tą maskę Kallosa, udaje mi się ją kupić za 10zł/1L :)Musze wypróbować to serum Babuszki Agafii, same świetne recenzje zbiera!
OdpowiedzUsuń10 zł? Super!
UsuńSerum naprawdę zasłużenie zbiera dobre opinie!
Widzę, że kolejna maniaczka karmeLOVEgo masełka Nivea :D
OdpowiedzUsuńO tak! :)
Usuńtrohchę tego Ci się nazbierało:)Kallos uwielbiam, można kupić w Hebe małą pojemność za 4,99zł, Cicaplast Baume B5- świetny!mi po zabiegach dermatologicznych pieknie goi cerę:)
OdpowiedzUsuńCatrice, SpectaculART Pure Chrome- bardzo dobre cienie w rewelacyjnej cenie:)
U mnie nie ma Hebe, ciągle mam wrażenie, że coś mnie omija... Cicaplast Baume B5 każdy powinien mieć w apteczce :)
UsuńJestem wielką fanką kosmetyków Uriage :)
OdpowiedzUsuńmicel i serum do twarzy też baardzo lubię.
A co najbardziej z Uriage lubisz?
UsuńTen krem z Dermedic bardzo lubię!:)
OdpowiedzUsuńMnie naprawdę zaskoczył, bo spodziewałam się wielkiego wysypu, a tu nic, po prostu nawilżona i ukojona cera.
UsuńLubię te Maziajki, zapach genialny, ale tylko na zimę - jest mega słodki :D
OdpowiedzUsuńJa lubię słodkie zapachy przez cały rok :D
UsuńMam wodę termalną Uriage. Bardzo ją lubię. Moim zdaniem wypada lepiej od Avene, z której wcześniej korzystałam. Przynosi mi natychmiastowe odświeżenie.
OdpowiedzUsuńJa też zaczęłam wygrzebywać resztki kosmetyków przy pomocy patyczków higienicznych. Nie lubię, gdy krem wchodzi mi pod paznokcie.
Od produktów typu Bioderma Pore Refiner oczekuję, że polepszą wygląd mojej twarzy na kilka godzin;)
Miałam Avene, La Roche-Posay, Iwostin i chyba jeszcze jakąś i naprawdę do Uriage się nie umywają.
UsuńCienie Catrice kuszą i to jeszcze jak.
OdpowiedzUsuńTen micel Biodermy czeka u mnie na swoją kolej.
Cienie są chyba jeszcze dostępne w Naturach.
UsuńZazdroszczę Maziajek. :<
OdpowiedzUsuńŻałuje, że nie kupiłam tego cienia z Catrice :(
OdpowiedzUsuńMoże uda Ci się jeszcze go gdzieś upolować?
UsuńOoo parę perełek i ja mam w swojej top liście! :)
OdpowiedzUsuńGłównie La Roche-Posay :)
A ja bardzo lubię Pore Refiner. Na mojej tłustej skórze daje naprawdę widoczną różnicę.
OdpowiedzUsuńTo może moja skóra jest jednak zbyt normalna i dlatego nie widzę specjalnych efektów :D
UsuńKredkę żelową Flash bardzo polubiłam:)Będę czekać na recenzję bazy pod cienie z Avonu;)
OdpowiedzUsuńTe kredki to w ogóle niesamowita sprawa :) Napiszę coś o bazie, tylko jeszcze trochę jej poużywam.
UsuńSzampony Ziaja dla dzieci są niesamowite!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Lubię takie posty, dzięki nim mogę podpatrzeć ciekawe kosmetyki, które chętnie widziałabym u siebie. :)
OdpowiedzUsuńJa też takie posty lubię czytać :)
UsuńWidzę kilka rzeczy, które lubię i kilkanaście, które chcę wypróbować!
OdpowiedzUsuńPłyn do mycia Ziaja Maziajki uwielbiam ten zapach :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :)
Usuńu mnie Lirene rządzi, ten balsamik polubił mój facet - dasz wiarę?! ;)
OdpowiedzUsuńDam wiarę :D Ten balsam na tyle szybko się wchłania i nie jest tłusty, że można faceta przekonać do smarowania się :)
UsuńWidzę mojego wybawiciela Effaclar Duo :)
OdpowiedzUsuń