Pielęgnacja :: Rozświetlacz?
(L'oreal, Kod Młodości Blask)
Z serii Kod Młodości L'oreala miałam już dwukrotnie serum (z pierwszego opakowania byłam bardzo zadowolona, z drugiego już mniej, moja skóra chyba zmieniła zdanie), teraz używam kremu pod oczy i bardzo go lubię. Kiedy na rynku pojawiło się uzupełnienie serii o produkty z przypisem "Blask" byłam zaintrygowana i kupiłam Rozświetlacz w kremie. Skusiło mnie oczywiście słowo "rozświetlacz" na kartoniku (nie ma go na butelce), bo uwielbiam produkty, które rozświetlają cerę. Prawdę mówiąc spodziewałam się czegoś w rodzaju Strobe Cream Maca, czyli kosmetyku pielęgnacyjnego, który jednocześnie daje widoczne efekty wizualne, czyli natychmiastowe rozświetlenie. Niestety zawiodłam się.
Opakowanie wzorowe: szklany flakonik z higieniczną i dobrze działającą pompką. Sam rozświetlacz ma lekką, nieco żelową konsystencję. Kropla wyciśnięta na dłoń wygląda prześlicznie, jest biała i cudownie opalizuje. Preparat tworzy na skórze dziwną śliską i lepką warstwę, ale po chwili całkowicie się wchłania, pozostawiając skórę miękką i bardzo subtelnie rozświetloną. Tak naprawdę na tyle subtelnie, że jest to prawie niewidoczne i dość rozczarowujące. Uważam, że nazwanie tego produktu "rozświetlaczem" jest mylące, producent ewidentnie ma na myśli efekt długoterminowy (dodaje, że to produkt odmładzający, przeciw przebarwieniom), a nie doraźne rozświetlenie, jakie daje choćby wspomniany Strobe Cream. Liczyłam jednak na połączenie długofalowego działania pielęgnacyjnego z natychmiastowym rozświetleniem.
Producent obiecuje, że natychmiast po nałożeniu preparatu skóra ma być intensywnie nawilżona i promienna, po tygodniu stosowania ma być bardziej jednolita, z mniej widocznymi przebarwieniami, a po miesiącu przebarwienia mają być znacznie zredukowane, skóra jednolita i promienna. Niestety, nie było mi dane tego sprawdzić, bo strasznie mnie po Rozświetlaczu wysypało. O ile objawem zapychania są u mnie zazwyczaj zaskórniki na nosie i pojedyncze gule na brodzie, to po tym kosmetyku na brodzie, nosie, a nawet trochę na policzkach, pojawiły się białe grudki. Próbowałam używać więc rozświetlacza na szyję i dekolt, ale również tu powstały krostki, co zdarza mi się niezmiernie rzadko.
Dodam jeszcze, że kosmetyk nie nadaje się moim zdaniem pod makijaż, bo ewidentnie skraca jego trwałość – powoduje, że skóra zaczyna się przetłuszczać, a podkład szybko ciemnieje i zaczyna spływać.
Skład: AQUA, GLYCERIN, BUTYLENE GLYCOL, DIMETHICONE, NIACINAMIDE, C12-15 ALKYL BENZOATE, ALCOHOL DENAT., ASCORBYL GLUCOSIDE, HYDROXYETHYLPIPERAZINE, ETHANE SULFONIC ACID, C13-14 ISOPARAFFIN, PEG-100 STEARATE, STEARIC ACID, POTASSIUM HYDROXIDE, GLYCERYL STEARATE, TRIETHANOLAMINE, SODIUM CITRATE, SODIUM HYALURONATE, PALMITIC ACID, ADENOSINE, DISODIUM EDTA, LAURETH-7, XANTHAN GUM, OXOTHIAZOLIDINECARBOXYLIC ACID, CASTANEA SATIVA/ CHEESTNUT SEED EXTRACT, ETHYLHEXYL HYDROXYSTEARATE, POLYACRYLAMIDE, CETYL ALCOHOL, TOCOPHERYL ACETATE, PHENOXYETHANOL, CI 77163/ BISMUTH OXYCHLORIDE, LIMONENE, PARFUM.
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Ale bubel... Przykro mi, że spowodował u Ciebie wysyp:( nienawidzę, gdy kosmetyki to robią!
OdpowiedzUsuńNie położyłabym takiej perełki na całą twarz :)
OdpowiedzUsuńSęk w tym, że na twarzy praktycznie nic nie widać :/
UsuńAle dziadostwo :/
OdpowiedzUsuńfaktycznie kicha, nie kupiłabym go i bałabym się go nakładać...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
I pomyśleć, że kiedyś miałam chęć na tę serię... Uff jak dobrze, że wtedy się powstrzymałam. Moja cera jest bardzo wrażliwa na składniki zapychające, więc ja na bank miałabym masakrę na buzi :/
OdpowiedzUsuńl'oreal ma ogólnie beznadziejne składy, np. krem z tej serii to głownie woda, parafina i gliceryna ;/
OdpowiedzUsuńJa robilam jego recenzje juz jakis czas temu, jak dla mnie tez bubel jakich malo, to jeden z tych kosmetykow, ktore najchetniej z przyjemnoscia wyrzuca sie do kosza :)
OdpowiedzUsuńz przyjemnością wyrzucam buble za mniej jak 20 zł, te droższe wyrzuca się z bólem serca...
UsuńChodziło mi bardziej o samo odczucie radości, że nie będzie się z tym "czyms" miało już nic wspólnego ;)
UsuńUżywałam tego serum z pół roku temu, licząc naiwnie na obiecywanie rozjaśnienie przebarwień. Oczekiwanych efektów oczywiście się nie doczekałam, ale muszę przyznać, że lubiłam ten kremik stosować. Mnie akurat nie wysypał, a i pod makijażem się sprawdzał. Co zmienia faktu, że podstawowej funkcji nie spełnił i na pewno po raz drugi go nie kupię.
OdpowiedzUsuńTeraz mam vichy aqualia pro, ciekawa jestem, czy coś z tego będzie, czy znowu dałam się nabrać :DDD
Idealia pro oczywiście, machnęłam się.
Usuńidealia pro to bardzo dobry korektor :) ciekawa jestem Twojej recenzji ;)
UsuńCzyli tylko ładne opakowanie :P
OdpowiedzUsuńInteresował mnie ten kosmetyk;) Bardzo przydatny post:)
OdpowiedzUsuńA tak się na niego czaiłam...
OdpowiedzUsuńObawiam się, że u mnie spowodował by to samo, bo mam cerę skłonną do takich niespodzianek po kosmetykach
U mnie naprawdę wiele kosmetyków powoduje zapychanie, ten wydawał mi się w miarę bezpieczny, a tu klops :(
UsuńJa już dawno zrezygnowałam ze stosowania kosmetyków pielęgnacyjnych Loreala. Zawsze było z nimi coś nie tak. Ale muszę przyznać, że reklamy ich produktów są tak genialnie projektowane, że wiele razy prawie uległabym i zakupiłabym ich produkty. Są bardzo zachęcające jak np. reklama tego rozświetlacza czy kremu nutri gold - bardzo kuszą!
OdpowiedzUsuńMarce Loreal nigdy nie ufałam w kwestii pielęgnacji i chyba słusznie.
OdpowiedzUsuńA ja oczywiście taka zorientowana jestem, że nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Ale widać nic straconego.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że sama się na niego szykowałam ... w jednej gaziecie jak widziałam próbkę to kupiłam gazetę. I po samej próbce już mnie tak wywaliło, że zrezygnowałam ...
OdpowiedzUsuńOj, nie byłby dla mnie. Muszę mieć podkład, jak wychodzę do ludzi ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapycha ;/
OdpowiedzUsuńAle co jak co opakowanie bardzo ładne ;)
łe, trzymam się z daleka
OdpowiedzUsuńAle bubel! Będę się trzymała od niego z daleka.
OdpowiedzUsuńMa kuszący flakonik, ale jak widać nie idzie to w parze z efektem działania ;)
OdpowiedzUsuńo kurcze... kiedys nawet chwile nad ta seria myslalam ale cos mi w srodku pikalo, ze to nie dla mnie... a poniewaz ja slucham intuicji, to sobie darowalam... i jak widze slusznie :]
OdpowiedzUsuńJa osobiście średnio lubię L'oreal ;/ testowanie na zwierzętach, często drogie i marne kosmetyki. Pewnie są perełki, ale jeszcze ich nie odkryłam :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście jestem ogromną przeciwniczką Loreala i nie kupuję ich kosmetyków i moja mama również dzięki mnie :P o tym rozświetlaczu również słyszałam same złe opinie niestety. Kolejny produkt badziewny z dobrą reklamą.
OdpowiedzUsuńjakoś moje drogi i L'Oreala się rozeszły
OdpowiedzUsuńMoja mama uwielbia L`Oreala, mi ich kosmetyki nie odpowiadają, ponieważ zazwyczaj ich stosowanie kończy się podrażnieniem skóry...
OdpowiedzUsuń