Mini relacja z warsztatów NIVEA w Sopocie
W miniony poniedziałek miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach zorganizowanych przez Nivea Polska w Sopocie, inaugurujących trzytygodniowy Q10 Nivea Challenge.
Nie będzie to długa relacja, bo Śmieti i Ola opisały warsztaty tak ciekawie i wyczerpująco, że naprawdę nie wiem, co mogłabym dodać (Śmieti zapamiętała nawet co jadłam w restauracji na sopockim molo!). Dziewczyny zrobiły też mnóstwo naprawdę fantastycznych zdjęć. Szczerze mówiąc, kiedy zobaczyłam ich sprzęt fotograficzny, nawet nie wyjęłam mojego małego pstryczka z walizki. Z czym do ludzi... :)
Warsztaty rozpoczęły się prezentacją dotyczącą problemu cellulitu i rozstępów - zarówno przyczyn ich powstawania, jak i sposobów zwalczania. Temat w sumie nieprzyjemny, ale jakże znany większości kobiet. Konkluzja: odpowiednio dobrane kosmetyki antycellulitowe mogą dać naprawdę świetne efekty, ale tylko w połączeniu ze zdrową dietą i aktywnością fizyczną. Następnym punktem programu były warsztaty z sympatyczną trenerką rozwoju osobistego, w czasie których uczestniczki miały okazję się trochę poznać. Później przyszedł czas na masaż, ale nie wyobrażajcie sobie, że był to relaks. Ugniatanie, szczypanie, wszystko, żeby ujędrnić ciało. Masażystka ostrzegła, że po takich torturach, szczególnie przy kruchych naczyniach krwionośnych, mogę mieć siniaki i faktycznie, uda mam do dziś trochę zmaltretowane. Wcale jednak nie obraziłabym się, gdyby fundowano mi takie masaże częściej, bo efekt widać nawet po jednej sesji. Później w obroty wzięła nas trenerka gwiazd, Sarah Maxwell, istny wulkan energii. Pokazała zestaw prostych ćwiczeń na newralgiczne części ciała, które można wykonywać nawet podczas oglądania telewizji. Każda z blogerek i vlogerek miała również okazję skorzystać z konsultacji u pani doktor dermatolog, eksperta Nivea. Dowiedziałam się, że jak na swoje lata trzymam się całkiem dobrze i nie mam powodów do paniki. Ufff!
Finałową atrakcją była kolacja w restauracji na sopockim molo i koncert. Jakby specjalnie do zdjęć przejaśniło się, ale niestety tak słonecznie było bardzo krótko. Kiedy w nocy wracałam, lało i wiało, co teraz trochę odchorowuję. Nie żałuję, bo naprawdę sympatycznie spędziłam czas w miłym towarzystwie.
Nie obyło się bez małych kosmetycznych katastrof – w bagażu wylał mi się płyn micelarny, lakier zaczął odłazić z paznokci jeszcze w samolocie (thank you, Essie), a na twarzy, jak na złość, mnie trochę wysypało, a przecież trzeba się było pokazać. Ale już serio, naprawdę świetnie się bawiłam :).
Wróciłam z walizką sporo cięższą o zapas kosmetyków marki Nivea, spodziewajcie się więc czegoś więcej na ich temat.
Cieszę się ogromnie, że mogłam poznać osobiście tyle wspaniałych osób!
Podziel się!
piękne widoki :)
OdpowiedzUsuńNiestety taka pogoda była naprawdę przez chwilę :)
UsuńSzkoda, że pogoda nie dopisała, bo pewnie wspominałybyśmy ten wyjazd jeszcze lepiej. Mam nadzieję, że okazja do następnego spotkania pojawi się już niedługo :> Świetnie było móc porozmawiać z Tobą nie używając blogowych komentarzy ;)
OdpowiedzUsuńNo szkoda, ktoś nie zadbał o rezerwację odpowiednich warunków atmosferycznych :D Również mam nadzieję na jakieś spotkanie w równie miłych okolicznościach. Bardzo się cieszę, że mogłam Cię poznać!!! :*
Usuńfantastycznie bylo Cie poznac - a dieta bezglutenowa caly czas chodzi mi po glowie!
OdpowiedzUsuńWzajemnie! Mam nadzieję, że znowu się okazja nadarzy.
UsuńCo do diety, wymaga trochę samozaparcia, bo gluten jest wszędzie dosłownie - w mieszankach przypraw, wędlinach etc. Ale da się nie umrzeć z głodu :))
czytalam juz u innych dziewczyn relacje... no kurcze Nivea zabrala Was do nieba :)
OdpowiedzUsuńMnie w sumie dosłownie, bo samolotem leciałam w obie strony ;P
UsuńPytanie natury technicznej - może głupie: miałyście pojedyncze pokoje?
OdpowiedzUsuńTo nie jest głupie pytanie :) Tak, miałyśmy osobne pokoje.
UsuńTo jestem pod wrażeniem :) Może to śmieszne ale dla mnie osobne pokoje w hotelu są wyznacznikiem poziomu tego typu imprez.
UsuńZabierzesz mnie następnym razem ze sobą? :)
To nie jest wcale śmieszne! Czułabym się niekomfortowo, gdybym dostała pokój z kimś "obcym", chociaż blogerki są przesympatyczne. Zabiorę Cię ;>
Usuńświetnie! jej. właśnie sobie zdałam sprawę, że mieszkam nad morzem , a nie byłam w Sopocie o.O
OdpowiedzUsuńAle bym chciała takie tortury. Ta cała reszta też mogłaby być ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Miło było Cię poznać :)
OdpowiedzUsuńMnie też wysypało, odżywka od paznokci odpryskała, a mój kochany tonik się wylał w bagażu :(
Dzięki, zdjęcia robiłam komórką :P
UsuńMnie również było miło Cię poznać :)
BARDZO Wa, zazdroszczę tej możliwości super sprawa :)) i masaże i ćwiczenia.. i przede wszystkim spotkanie nad morzem z dziewczynami :)
OdpowiedzUsuńJa aż sobie zazdroszczę :D :D :D
UsuńCzytałam obie relacje i teraz jeszcze Twoja :) Widać, że fajnie się bawiłyście. Zazdroszczę możliwości poznania się :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ciebie też będę miała kiedyś okazję osobiście poznać!
Usuńkrótko i na temat idealne podsumowanie.
OdpowiedzUsuńPS mogłabyś mi przesłać to zdjęcie jak coś dłubię przy aparacie na miala dostępnego u mnie na blogu? dzięks :)
:D
UsuńZdjęcia wysłane, wiem już, że je dostałaś :)
Rewelacyjny wyjazd! Szczerze zazdroszczę :]
OdpowiedzUsuń:)
Usuńkultowe kosmetyki! wiele z nich się u mnie sprawdziło ale były też niewypały
OdpowiedzUsuńKtóre były dla Ciebie hitem?
Usuńladnie Nivea Was tam ugoscila :))
OdpowiedzUsuńO tak :))
Usuńczytam każdą Wasza relację i wciąż niezmiennie zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńByło super :)
UsuńNo proszę widzę, że w Błękicie jadałyście :D
OdpowiedzUsuńMasz na myśli restaurację? To Meridian na sopockim molo :)
UsuńSuper sprawa! Zazdroszczę strasznie :P
OdpowiedzUsuńByło naprawdę świetnie, mogłabym tak tydzień spędzić cały :)
Usuńa ja żałuję, że nie było Cię na spotkaniu Pantene buuu
OdpowiedzUsuńJa też strasznie żałuję! Jeśli następnym razem mnie nie zaproszą to będzie wielki foch :P
Usuńja na pierwszym nie byłam i mnie ponownie zaprosili :)
Usuń:))
OdpowiedzUsuńco tam Niveła :P kocham Trójmiasto! :D
OdpowiedzUsuńTeż widziałam relacje innych dziewczyn i powiem, że bardzo sympatycznie się prezentujesz :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam tego spotkania, a jednocześnie cieszę się, że miałyście taką możliwość :)
OdpowiedzUsuń