Makijaż :: Kuleczki i baza z kolekcji Lily Cole The Body Shop
Zajrzałam wczoraj do The Body Shop i obejrzałam nową limitowankę Lily Cole, zwracając oczywiście szczególną uwagę na dwa produkty, na które ostrzyłam sobie zęby, czyli puder w kulkach i rozświetlającą bazę. Spisałam też ceny – znajdziecie je w poprzednim poście o kolekcji. Wszystko prezentuje się słodko i naprawdę uroczo.
Do koszyka zawędrował puder rozświetlający w kulkach, po prostu nie mogłam mu się oprzeć! Opakowanie zaskoczyło mnie rozmiarem, spodziewałam się czegoś niewielkiego, tymczasem jest mniej więcej wielkości piłki tenisowej. Pudełeczko jest cudnie kiczowato cukierkowe, w środku znajduje się puszek, który wartości użytkowej raczej specjalnej nie ma, za to dekoracyjną - owszem. Kuleczki są w trzech odcieniach, razem tworzą złotawobrzoskwiniowy odcień. Nie jest to raczej puder dla miłośniczek "tafli", puder rozświetla raczej drobinkami. UPDATE! Daje śliczną taflę i glow! Tylko zależy czym się puder nakłada – pędzel duo fibre daje piękny efekt. Myślę, że będzie świetnie wyglądał na muśniętym słońcem dekolcie. Nie jest to kosmetyk niezbędny, po prostu śliczny gadżet dla miłośniczek wszystkiego, co kawaii.
Natomiast baza... Hm, od czego zacząć? Może od tego, że nie wiem co autor miał na myśli. Baza we flakoniku wygląda po prostu przepięknie (zdjęcie tutaj), natomiast po wyciśnięciu z opakowania dość nieciekawie. Oczywiście nie spodziewałam się, że na dłoń wypadną mi te urocze kuleczki, liczyłam natomiast na jakąś przyjemną konsystencję. Tymczasem baza po wyciśnięciu z opakowania wygląda jak żel z jakimiś grudkowatymi farfoclami. Pani w sklepie dała mi próbkę, dzięki czemu mogę Wam to dziwadło pokazać.
Widzicie te grudki? Naprawdę robią nieprzyjemne wrażenie, są widoczne, ale też wyczuwalne pod palcami. Bazę trzeba dobrze rozetrzeć, żeby się ich pozbyć. Ale co tam, mało to nieprzyjemnych kosmetyków? Liczy się efekt...
Hm, efekt? Mieniące się srebrne drobinki i tyle (na zdjęciu prawie się nie pokazały), nie nazwałabym tego bazą rozświetlającą. Spróbowałam dzisiaj na twarzy, baza po prostu wsiąka w skórę, notabene błyskawicznie, dzięki żelowej konsystencji, ale nie daje efektu rozświetlenia. Natomiast w słońcu drobinki się tandetnie mienią. Wypada z mojej listy życzeń, ufff!
Puff On Radiance:
Skład:
TALC, MICA, OCTYLDODECYL STEAROYL STEARATE, ISOSTEARYL NEOPENTANOATE, SORBITOL, AQUA, SCLEROCARYA BIRREA SEED OIL, BORON NITRIDE, NYLON-12, PHENOXYETHANOL, TOCOPHEROL, METHYLPARABEN, ETHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, BUTYLPARABEN, SODIUM DEHYDROACETATE, ISOBUTYLPARABEN. [+/- CI 77891, CI 77491, CI 15850, CI 19140, CI 45380, CI 77163, CI 77499]
Pearl Radiance Primer:
Skład:
AQUA, GLYCERIN, DIMETHICONE, BUTYLENE GLYCOL, BERTHOLLETIA EXCELSA SEED OIL, SCLEROCARYA BIRREA SEED OIL, MICA, CALCIUM CHLORIDE, PHENOXYETHANOL, BENZYL ALCOHOL, ALGIN, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, CHLORPHENESIN, POLYSORBATE 20, ISONONYL ISONONANOATE, ALLANTOIN, GELLAN GUM, POTASSIUM PHOSPHATE, POTASSIUM HYDROXIDE, OCTOCRYLENE, TOCOPHEROL, PARFUM, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE, BENZYL BENZOATE, HYDROXYCITRONELLAL, GERANIOL, LINALOOL, LIMONENE, CITRONELLOL, TALC, CI 77891, CI 77491
Widziałyście już na żywo tę kolekcję?
Co myślicie?
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Kuleczki wyglądają ślicznie , baza mnie obrzydza :P wygląda jakby się zważyła
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zupełnie mnie zbiła z tropu ta nieciekawa konsystencja :/
Usuńciekawe te kuleczki, ja jednak bede odkladac dopoki neikupie swoich meteorkow, zadne inne po drodze mnie nie zadowola ;-)
OdpowiedzUsuńz ta baza to chyba jaks kpina
Ach, meteoryty... Nie wiem czy kiedykolwiek będę miała serce tyle na raz wydać na te skądinąd cudne kuleczki...
UsuńKuleczki są piękne. Gdyby nie to, że właśnie kupiłam meteoryty to bym wzięła. Ta baza to jakaś porażka. Wycisnęłam odrobinę na dłoń i też miałam takie farfocle pomimo roztarcia.
OdpowiedzUsuńSkoro masz meteoryty to żadne inne gadżety nie są Ci potrzebne :)
UsuńTe farfocle to naprawdę jakaś kpina...
Już na FB się zachwycałam kuleczkami, piękne są i chętnie widziałabym je u siebie w kosmetyczce.;)
OdpowiedzUsuńW kosmetyczce? One powinny stać na jakiejś stylizowanej toaletce :D :D :D
Usuńkuleczki śliczne- piekne ciepłe kolorki... przypominają mi bardzo te z lioele!
OdpowiedzUsuńa jaki ich koszt jest?
Jak napisałam ceny są w poprzednim poście :)
UsuńMnie też się z Lioele skojarzyły te kuleczki :)
jaka słodka ta kuleczka :) A ten puszek..
OdpowiedzUsuńCukiereczek :)
UsuńTa baza wygląda nieco... obrzydliwie. Za to kuleczki są urocze!
OdpowiedzUsuńNo właśnie :)
UsuńJak będę w Bydgoszczy wejdę do tbs by sobie pooglądać, bo raczej na nic się nie skuszę :))
OdpowiedzUsuńTak myślisz? ;>
UsuńJa mam bazę. Mnie nie zaskoczył farfoclowaty glut - po przejściach z bazą Guerlain mogłam się tego spodziewać (aczkolwiek Guerlain jest zdecydowanie bardziej kremowy). Niefajne jest to, że baza nie robi nic poza nawilżaniem. Nawet te drobinki miki po jakimś czasie odpadają ze skóry, co w sumie też mnie nie martwi, bo są zbyt grubo zmielone.
OdpowiedzUsuńKulek nie brałam - miałam standardowe kulki TBS i bardzo szybko się ich pozbyłam. Te też nie podbiły mojego serca. Za dużo drobin, brak tafli. Nie moja bajka :(
Czyli nie tylko ja nie widzę żadnego działania tej bazy... Z Guerlainem nigdy nie miałam do czynienia, więc konsystencja TBS mnie naprawdę zszokowała.
Usuńa mnie kuszą róże w kopułkach:)
OdpowiedzUsuńObejrzałam je w sklepie, ale jakoś mnie nie zachwyciły, nawet trudno mi sprecyzować dlaczego.
Usuńszkoda tylko, że oba produkty rozświetlają drobinkami a nie taflą...
OdpowiedzUsuńmyślę, że TBS ma sporo innych kuszących produktów :) te obejrzę i zostawię w spokoju :)
Oj, mają sporo fajnych rzeczy :)
Usuńopakowanie tych kuleczek podbiło moje serce :D ale efekt mnie nie powalił :) a baza wygląda mało zachęcająco :D
OdpowiedzUsuńa już miałam kupować bazę, tak zachwycił mnie wygląd w buteleczce :) Dobrze, że zajrzałam do Ciebie to nie zrobię głupiego błędu :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę jej nie polecam!
Usuńkuleczki świetne, ale baza rzeczywiście porażka;/
OdpowiedzUsuńNie wiem jak mogli takie coś wypuścić :/
Usuńna szczęście do TBS kompletnie mnie nie ciągnie :]
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy Ci się kiedyś odmieni :P
UsuńKuleczki wspaniałe:D
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu weszłam do TBS, bo myślałam, że ta kolekcja już jest, okazało się, że nie, ale kierowniczka sklepu miała kosmetyki już z tej kolekcji, bo była na jakimś szkoleniu czy coś. Wycisnęła mi na rękę tę bazę (na nią ostrzyłam sobie ząbki) i mój zapał osłabł. Paskudne glutki dopiero po roztarciu zaczynały jako tako wyglądać, ale nie jest to efekt mnie zadowalający, także spasuję. Tym bardziej, że powiedziano mi, że baza ma 85zł kosztować. I jeszcze się dowiedziałam, e kolekcja ma się pojawić pod koniec czerwca, więc winszuję dobrych informacji Kierowniczce sklepu TBS ;p
OdpowiedzUsuńRany, stopień poinformowania załogi sklepów TBS w Polsce to naprawdę jakaś porażka, nie raz się o tym przekonałam, niestety. A baza kosztuje 69 zł, 85 to byłaby bardzo nie bodyszopowa cena na kolorówkę...
UsuńKuleczki prezentują się ciekawie ;) Baza za to, rzeczywiście nie wygląda kusząco...
OdpowiedzUsuńOj, nie wygląda...
Usuńkuleczki z tym puszkiem wyglądają tak ślicznie :D
OdpowiedzUsuńbaza troszkę obrzydliwie, ale...ważne, żeby się dobrze sprawowała ;)
Nie widzę działania tej bazy - przez moment nawilża, tyle. Po nałożeniu podkładu (używam bardzo mało!) w ogóle nie widać żadnego efektu. Więc nie mogę powiedzieć, że dobrze się sprawuje...
UsuńNajbardziej mi się puszek podoba :D:D
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że jest prześliczny :D
UsuńMam podobne kuleczki tyle, że z Avonu.
OdpowiedzUsuńBaza trochę odrzuca...
Nieapetycznie wygląda :(
UsuńAjj, kuleczki sliczne! Że też u mnie nie ma TBS, chętnie bym pooglądała:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu TBS wszystkich uszczęśliwi i uruchomi sklep internetowy...
Usuńkuleczki mają fajne kolory.
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się, że będą bardziej różowe, ale takie też mi się podobają :)
Usuńte kuleczki są urocze! :)
OdpowiedzUsuńTeż tak pomyślałam, kiedy je zobaczyłam na żywo :)
Usuńte kuleczki mega!
OdpowiedzUsuńkuleczki sa sliczne, bardzo ladna kompozycja :) ale ta baza faktycznie srednio przyjemna wizualnie i jak taka tez jest w uzyciu, to lepiej sobie darowac :]
OdpowiedzUsuńNaprawdę ta baza jest w użyciu naprawdę nieprzyjemna. Te farfocle - fe!
UsuńKuleczki wyglądają ciekawie, mimo sporych drobinek zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTe drobinki takie wielkie nie są jeśli nakłada się kuleczki pędzlem, a do zdjęcia nałożyłam dość solidną warstwę palcem, żeby było widać odcień :)
UsuńA mi się ta kolekcja od początku nie podobała. Wręcz razi - tak potwornie odstaje od TBS.
OdpowiedzUsuńZbyt cukierkowa?
Usuńz bazą wzorowali się chyba na guerlain, ale niezbyt wyszło...
OdpowiedzUsuńO tak, łudząco przypomina bazę Guerlain, przynajmniej w opakowaniu...
Usuńdo sklepu The Body Shop jakoś zawsze mi nie po drodze.. ale puder wygląda genialnie, choć drobinki wydają się dosyć duże.. a baza wygląda nieciekawie przez te grudki...
OdpowiedzUsuńNie po drodze, bo za mało tych sklepów :(
UsuńBaza beznadziejna, a kulki też mnie jakoś nie powalają. Lioele ma też chyba coś podobnie wyglądającego. Niemniej jednak opakowanie faktycznie urocze :)
OdpowiedzUsuńMnie też się z Lioele kojarzą te kuleczki :)
UsuńTa baza to istna porażka ;{ w sumie to dobrze, bo mnie kusiła ;P A tak czerwcowe przeżycie za 50zł jest całkiem realne ;D
OdpowiedzUsuńOdkąd zobaczyłam kulę zakochałam się w niej i marze o niej prawie codziennie ale odstrasza mnei trochę jej cena....Puszek przepiekny :):)
OdpowiedzUsuńBaza beznadziejna....aż dziwne że to TBS
Pozdrawiam