Makijaż :: Czego teraz używam? (minirecenzje)
Ostatnio miałam więcej pracy i co za tym idzie mniej czasu, więc makijaż starałam się jakoś uprościć. Pokażę Wam, czego aktualnie używam – to mieszanka zarówno ulubieńców jak i kosmetyków, które chcę w końcu zużyć.
W sumie trochę tego jest...
Sleek, The Original
Wygrzebałam tę paletę z szuflady i pomyślałam, że szkoda, żeby takie ładne kolory się marnowały. Oh So Special i Storm schowałam, a w ruch poszły wszystkie cienie z dolnego rzędu The Original, czyli ciepłe róże, brązy i zieleń. Chyba ze względu na turkus w drugim rzędzie ta paletka zawsze wydawała mi się jaskrawa, a przecież taka nie jest!
Dax Cosmetics, Cashmere, Eyeshadow Base
Naprawdę ją lubię, cienie trzymają się zdecydowanie dłużej. Zauważyłam, że odrobinę stwardniała w słoiczku, ale nadal się dobrze rozprowadza.
Yves Rocher, Perfect Primer
To jeden z kosmetyków, które chcę zużyć. Prawdę mówiąc, nie lubię tej bazy. Ma niby rozświetlać i utrwalać makijaż, ale zauważyłam tylko to pierwsze. Używam jej wyłącznie punktowo jako rozświetlacz-rozjaśniacz i w tej funkcji spisuje się fajnie, bo daje dość subtelny efekt. Nie znoszę jej intensywnego niby różanego mdłego zapachu, więc nakładanie jej na całą twarz mnie przerasta. Doceniam jednak dobrze działającą pompkę.
Vichy Dermablend, Setting Powder
Zawzięłam się i chcę go zużyć. Nie wiem, czy to w ogóle możliwe, bo nie widzę, żeby go ubywało. Więcej o nim w poście o pudrach utrwalających.
Inglot, AMC Lip Gloss, 542
To jeden z moich ulubionych błyszczyków. Ma dawać holograficzny efekt, tymczasem na ustach wygląda po prostu wielowymiarowo, jeśli mogę to tak nazwać, zmienia się z różu w delikatny koral. Konsystencja jest rzadka, nie klejąca, smak przyjemny. W opakowaniu została mi jeszcze 1/3, chcę go zużyć, bo mam już go dość długo.
Make Up For Ever, HD Blush, 5
Niesamowicie wydajny kosmetyk, kolor jest tak intensywny, że na oba policzki wystarcza dosłownie ilość wielkości łebka od szpilki, a co za tym idzie, starcza na wieki. Chcę go zużyć, ciekawe ile czasu mi to zajmie...
Kobo Professional, Modelling Illuminator, 101
Zdumiewający korektor, bardzo go polubiłam i żałuję, że to edycja limitowana. Opakowanie jest okropne, czarna farba schodzi, więc jeszcze trochę i zostanie mi "no-name". Korektor ma jasny, naprawdę jasny odcień, świetną konsystencję. Sprawdza się jako rozświetlający korektor pod oczy, lubię używać go również miejscowo jako rozświetlacza.
Make Up For Ever, Aqua Cream, 2
Z paru odcieni po ten sięgałam dotąd najrzadziej. Wydawał mi się zbyt chłodny dla mnie, tymczasem jest idealnym cieniem do codziennego makijażu. Używam go solo lub pod inne cienie, nakładam i rozcieram pędzelkiem. Może to dziwne, ale lubię jego dziwny zapach.
Manhattan, Supersize Mascara
Zupełnie przyzwoity tusz. Ma ogromną szczoteczkę, ale ku mojemu zaskoczeniu operuje się nią bardzo łatwo, być może dlatego, że dobrze rozczesuje rzęsy, a tusz ma odpowiednią konsystencję, w przeciwieństwie na przykład do sklejającego ScandalEyes Rimmel. Daje efekt naprawdę gęstych, podkreślonych rzęs. Łatwo się zmywa, ale nie rozmazuje się, ani nie osypuje w ciągu dnia. Przeszkadza mi jego chemiczny zapach, nie żebym oczekiwała zapachu fiołków, ale ten jest jakiś drażniący.
Kobo Professional, Luminous Baked Colour, 105 Rose Petal
Bardzo lubię ten róż. Jest trwały, ale subtelny, daje śliczną poświatę, lubię nakładać go na róż HD MUFE. Nieprzyzwoicie wydajny.
Joko, Puder brązujący Marrakech Dream, 261★
Dostałam go jakieś dwa tygodnie temu i używam codziennie, a jak wiecie, nie jestem jakąś szczególną fanką pudrów brązujących. Ten jest naprawdę jasny, daje subtelny efekt, można nim wymodelować twarz. Napiszę o nim niedługo więcej, bo jest wart uwagi. Szkoda, że to edycja limitowana.
MAC, Studio Finish Concealer, NW20
Autentycznie go nie lubię, chcę go zużyć jak najszybciej, ale jakoś go nie ubywa, mimo że mam go już przynajmniej rok. Chyba nigdy tak długo nie męczyłam 7 g korektora. Może na zdjęciu dostrzeżecie dziurkę w samym środku – zrobiłam ją szpilką, żeby zobaczyć, jak głębokie jest opakowanie. Jest głębokie... Doradzono mi go w sklepie MAC jako najlepiej kryjący korektor pod oczy, ale nie jestem kryciem zachwycona, poza tym marszczy się i znika w ciągu dnia.
Bourjois, Effet Smoky, 80 Sparkling Mocha
Świetnie nadaje się do codziennego lekkiego makijażu. Jest odpowiednio miękka i napigmentowana, łatwo narysować nią kreskę, którą równie łatwo rozetrzeć dla przydymionego efektu. Ma ładny odcień brązu, a maleńkie złote drobinki sprawiają, że wygląda naprawdę efektownie.
Jeśli chodzi o podkłady, sięgam po różne specyfiki, w zależności od potrzeb i humoru. Z ogromną przyjemnością testuję różne kremy BB, których próbkami zasypała mnie Silverose (koniecznie zajrzyjcie na jej blog, jeśli go nie znacie!). Zachwycił mnie między innymi Skin79 Snail Nutrition BB Cream, czyli krem BB ze śluzem ślimaka. Jego próbki zużywam dosłownie po kropelce, żeby się za szybko nie skończyły.
Próbujecie czasem tak na siłę zużyć jakieś kosmetyki?
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
baze daxa kupie jak skoncze artdeco, mam nadzieje ze bede rownie zadowolona bo artdeco uwielbiam i nie mam jej nic do zarzucenia!!
OdpowiedzUsuńZ tych dwóch zdecydowanie wolę Daxa :) ArtDeco mi szybko gęstniała, robiła się grudkowata i trudna do rozprowadzenia.
Usuńa mi ten manhattan kompletnie nie pasuje :)
OdpowiedzUsuńTo normalne, każdemu co innego pasuje :)
UsuńTestery są zazwyczaj zaniedbane, nikt ich odpowiednio nie zakręca, mogły leżeć otwarte etc. Więc nie sądź bazy po testerze :D
OdpowiedzUsuńZazwyczaj kosmetyki, które lubię pod koniec oszczędzam. Ale mam też takie, które kiedyś lubiłam, a później znalazłam lepsze. Wtedy albo je komuś oddaję (najczęściej) albo zużywam. Najczęściej dotyczy to błyszczyków i pomadek.
OdpowiedzUsuńJa też oszczędzam ulubieńców, nawet kremy. W gruncie rzeczy to bez sensu, ale jakoś nie mam serca ten resztki zużyć...
UsuńZachęciłaś mnie do przyjrzenia się temu bronzerowi z Joko. Jestem bardzo blada, więc mógłby być dla mnie dobrym rozwiązaniem.
OdpowiedzUsuńPrzyjrzyj się mu koniecznie, jest naprawdę jasny!
Usuńzainteresował mnie błyszczyk inglota :) na cienie tej firmy mam uczulenie, ale błyszczyk chętnie kupię ;) no i ten bronzer joko jest u mnie na wishliście :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę puder Joko jest wart grzechu :)
UsuńZ podkładami mam podobnie, nie zdarza mi się używać jednego przez dłuższy czas, tylko w zależności od nastroju, nie wiem dlaczego tak jest ale to troszkę jak z ciuchami:)
OdpowiedzUsuńA bazę Cashmere zdobyłam i pokochałam od pierwszego użycia:)
Czyli nie jestem jedyną taką niewierną :D
UsuńZainteresowałaś mnie bardzo tym błyszczykiem Inglota i korektorem Kobo. Znajdę jeszcze ten drugi w sklepach?
OdpowiedzUsuńCo do wykańczania na siłę, to raczej tego nie robię. W większości lubię swoje kosmetyki, ale staram się bardzo ograniczać ostatnio ich ilość, żeby wreszcie wykończyć np róż (a data ważności goni :)) W tym celu też nigdy nie używam jednocześnie dwóch maskar :)
Myślę, że spokojnie znajdziesz jeszcze korektor. A ja chyba kupię drugi na zapas...
UsuńAqua Cream uwielbiam! Chociaż mam inne kolory ;) Różu HD chętnie bym spróbowała :D A paletkę Sleeka chyba też sobie gdzieś na wierzch wyciągnę, jakie tam są ładne kolory!
OdpowiedzUsuńA jakie masz? :)
UsuńNie rozumiem trochę polecania Studio Finisha do nakładania pod oczy :/ ja kiedyś próbowałam i jest on zdecydowanie za ciężki na tak delikatną skórę. Musiałaś chyba trafić na jakąś niedoinformowaną panią, bo kiedy ja go kupowałam ponad pół roku temu to pani mi go właśnie odradziła pod oczy.
OdpowiedzUsuńOn nie jest taki ciężki moim zdaniem. Nie wysusza ani nic w tym stylu, tylko się bardzo "marszczy". A na wypryski nie mogę go używać, bo pogarsza sytuację niestety.
UsuńEkipa MACa w Krakowie to w ogóle jakaś porażka, nie lubię tam chodzić :(
Tez mnie strasznie ciekawi ten bb krem ze sluzem slimaka :)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco, prawda? :D
Usuńja również staram się wykończyć kolorówkę swoją, ale to nie takie proste jakby się wydawało :) dlatego powodzenia życzę, zwłaszcza z sypańcem vichy! :)
OdpowiedzUsuńZaczynam wątpić czy ten puder się kiedykolwiek skończy...
UsuńCiekawi mnie ta baza Daxa, ale najpierw muszę skończyć molestowanie Bell, a opornie mi to idzie. Ty masz problemy ze zużyciem pudru Vichy, ja mam tą samą sytuację z Essence...
OdpowiedzUsuńNie wiem po co producenci takie ilości pudru wrzucają do pudełek. W sumie wolałabym mniejsze opakowanie w niższej cenie... A najlepiej, żeby były dwa rozmiary :)
UsuńOj tak. Od prawie roku prowadzę projekt denko i o ile większość kosmetyków udało mi się zużyć zupełnie (podkłady, tusz, mazidła do ust, cień do powiek) lub przynajmniej w większości (rozświetlacz RtP Essence) tak różu Lovely na zużyciu, którego najbardziej mi zależy nie chce ubywać:( Nawet nie chcę myśleć jak długo jeszcze będę się musiała z nim męczyć...
OdpowiedzUsuńNie masz wrażenia, że najszybciej zużywają się kosmetyki ulubione, nawet jeśli nie używa się ich często, a tych mniej lubianych, męczonych codziennie, nie ubywa? :P
UsuńPaleta The Original kusi mnie pięknymi cieniami z dolnego rzędu, ale nie kupię jej ze względu na ilość niebieskiego w niej, bo leżała by u mnie milion lat, a wszystkie tak mnie nią kusicie :(
OdpowiedzUsuńBardzo fajny zbiorek :)
Niebieskie odcienie są dwa, jeden bardziej niebieski, drugi morski, wpadający w zieleń. Może byś je akurat polubiła w letnim makijażu? No i jeszcze granat jest, fakt.
UsuńŹle się czuje w takich odcieniach, nie umiem nimi podkreślić własnych oczu, zawsze wychodzi mi jakiś maziaj a la Villasowa >.<
UsuńJa używam takich kolorów chętnie, ale wyłącznie do rysowania kresek, też boję się efektu Villas :D
UsuńNo ja właśnie też ostatnio zaczęłam eksperymentować z różnymi kolorowymi kreskami robionymi cieniami, bo inaczej nigdy bym takich cieni nie zużyła :D
UsuńTo najlepszy sposób na okiełznanie kolorów :)
UsuńChyba też przydałoby mi się wyznaczyć taki zestaw minimum do zużywania... Chociaż jeśli chodzi o aktualnie najczęściej używany róż - Down Boy - to zdecydowanie nie chciałabym go wykończyć, bo to chyba mój najlepszy róż w kolekcji :)
OdpowiedzUsuńDown Boy jest cudny, też go mam i oszczędzam :D
Usuńholograficzny błyszczyk z inglota cudnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę go porządnie obfotografować, bo mam wrażenie, że mało kto go zna :D
UsuńMam puder transparentny z Vichy i jest niezastąpiony ;))
OdpowiedzUsuńA ubywa Ci go w ogóle z opakowania, bo mam wrażenie, że on odrasta :D
UsuńŚluz ślimaka >_< jak to dobrze, że nie sprawdzałam co jest w moich BB kremach XD
OdpowiedzUsuńW innych nie ma śluzu ślimaka, zapewniam :) Ten jest taki specjalny hehe. Ale absolutnie w konsystencji nic ślimaczego nie ma, za to jest dość odżywczy.
UsuńKto wie, co tam ukryli. Trochę nie dowierzam, a po japońsku i koreańsku nie czytam XD Może dowalili ślinę lamy, albo smarki węża (ciekawe czy wąż smarka O.o)
UsuńSwoją drogą może zamiast BB nałożyć rano na twarz trzy winniczki ;>
A może sadło jaka? :)
UsuńAch, ten korektor z Kobo... chodziłam obok niego i chodziłam, ale odcień wciąż wydawał się dla mnie zbyt ciemny... teraz żałuję, może trzeba było zaryzykować ;)
OdpowiedzUsuńAle są dwa czy nawet trzy odcienie, najjaśniejszy, czyli 101 jest naprawdę bardzo jasny.
UsuńChoruję na ten puder JOKO, ale nigdzie nie mogę go znaleźć. ;| Wiem, że jest dostępny w internecie, ale najpierw chciałabym go hmm... pomacać :P
OdpowiedzUsuń:/
UsuńTen korektor-rozświetlacz z Kobo mam, jest dla mnie wręcz idealny :)
OdpowiedzUsuńOburza mnie, że tak genialny kosmetyk jest w limitowance ;/ Oby wprowadzili go do stałej oferty!
UsuńCzaję się na ten bronzer JOKO, ma śliczne tłoczenia <3
OdpowiedzUsuńI na błyszczyk z Inglota! Ale teraz jestem zakochana w ich nowej kolekcji więc musze ten zakup odłożyć na później ;)
Ja też się w tych tłoczeniach zakochałam. Na razie nie zauważyłam, żeby znikały :) A błyszczyki nie uciekną :)
Usuńpewnie, że próbuję zużywać, ale jest to bardzo długotrwały proces :)
OdpowiedzUsuńDługotrwały, tego się obawiałam... :D
UsuńTym korektorem z MACa to mnie nie pocieszyłaś. Myślałam, że nada się na moje sińce pod oczami, ale właśnie obawiałam się, że będzie za ciężki.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że ślimaczek Ci tak podpasował. W sumie polubiliście się jeszcze zanim się poznaliście :)
Moim zdaniem on wcale nie jest za ciężki, tyle tylko, że nie kryje genialnie (!) i potrafi włazić w zmarszczki.
UsuńZe ślimaczkiem to chyba przeznaczenie :D Jeszcze raz Ci bardzo dziękuję :*
No właśnie, to typowe dla korektorów w takiej stałej formie. Mi nawet lekkie korektory włażą w zmarszczki, więc w przypadku MACa to już w ogóle pewnie byłby horror.
UsuńCiekawe jak się sprawuje The Premier Gold :)