Pielęgnacja :: Szafirowy peeling Yoskine Dax Cosmetics
– całkiem nieźle!

Skończyłam niedawno kolejną tubkę ulubionej mikrodermabrazji z The Body Shop. Postanowiłam rozejrzeć się w drogerii za jakimś tańszym zamiennikiem tego kosmetyku. Wybrałam Szafirowy peeling przeciwzmarszczkowy z linii Yoskine marki Dax Cosmetics.








Yoskine, Szafirowy peeling przeciwzmarszczkowy



Jak zapewnia producent, to "idealny do mikrodermabrazji skóry. Posiada rewelacyjne właściwości polerowania skóry poprzez powierzchniowe ścieranie martwych komórek naskórka. Dzięki temu znakomicie oczyszcza i zmniejsza rozszerzone pory, a także widocznie wygładza strukturę naskórka. Ponadto pobudza samoregenerację komórek, co sprawia, że cera zyskuje zdrowy koloryt i świeży, młodzieńczy wygląd. Dodatkowo preparat wygładza zmarszczki i intensywnie nawilża skórę. Redukuje wydzielanie sebum, pozostawiając efekt matowej cery."

Opakowanie to miękka przezroczysta tubka z matowego plastiku. Bardzo wygodna, łatwo dozować peeling. Tubkę zapakowano dodatkowo w kartonik, jest też ulotka o pozostałych produktach Yoskine. Na tubce powtórzono wszystkie niezbędne informacje z kartonika, tj. opis produktu, sposób użycia i skład. 

Peeling ma jasnoniebieski kolor, wygląda bardzo zachęcająco. Zapach jest przyjemny i delikatny. Konsystencja jak na mój gust trochę zbyt rzadka, ale nie spływa z twarzy. Peeling ma dobry poślizg, a ścierny piasek jest skuteczny






Nie zauważyłam, żeby peeling "intensywnie nawilżał skórę" – w końcu nakłada się go na 1-2 minuty, po czym spłukuje. Kiedy miałby nawilżać? W redukowanie zmarszczek mechanicznym peelingiem też nie wierzę. Po prostu złuszczona skóra wygląda na gładszą, ale nie oznacza to redukcji zmarszczek. Czy redukuje wydzielanie sebum? Raczej nie. To po prostu dobry ścierak, tego oczekiwałam i nie zawiodłam się.

Trochę nie podoba mi się ilość substancji konserwujących w peelingu Yoskine oraz obecność oleju mineralnego, bo czuję opór przed nakładaniem go na twarz. Z drugiej strony peeling stosuje się raz na tydzień, nakłada na twarz ma maksymalnie dwie minuty, następnie spłukuje, więc kontakt ze skórą jest krótki.

Moim zdaniem mikrodermabrazja The Body Shop jest przyjemniejsza w użyciu, bo ścierne drobinki są w niej równie efektywne, co w Yoskine, ale są sprawiają wrażenie delikatniejszych, mniej drapiących. Po produkcie Dax skóra jest oczyszczona, wygładzona, złuszczona, ale nie jest tak wypolerowana jak po TBS. Nie oznacza to oczywiście, że polski produkt jest zły. Wprost przeciwnie, to naprawdę udany kosmetyk. Gdybym nie znała mikrodermabrazji The Body Shop, która jest swoją drogą  ponad dwa razy droższa od Yoskine, byłabym zachwycona. Ale siłą rzeczy peeling Yoskine miał wysoko postawioną poprzeczkę. Chętnie wrócę do peelingu TBS, jeśli będę się chciała na niego szarpnąć, ale nie będę płakać stosując Yoskine, to całkiem udany zamiennik, w dodatku w przystępnej cenie (płaciłam 28 zł/ 75 ml).

Skład: AQUA, ALUMINA, PLYVINYL CHLORIDE, GLYCERIN, PARAFFINUM LIQUIDUM, CEPHALINS, DISODIUM COCOAMPHODIACETATE, HYALURONIC ACID, ISOPROPYL MYRISTATE, DIMETHICONE, GLYCERYL STEARATE, AMMONIUM ACRYLOLDIMETHYLTAURATE/ VP COPOLYMER, BUTYLENE GLYCOL, ENANTIA CHLORANTHA EXTRACT, OLENOLIC ACID, SAPPHIRE POWDER, SODIUM HYALURONATE, STEARYL ALCOHOL, CETEARETH-25, STEARTEH-20, DISODIUM EDTA, ETHYLPARABEN, METHYLPARABEN, DMDM HYDANTOIN, BHA, BENZYL SALICYLATE, LINALOOL, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, PARFUM, CI 42091.


Ogólna ocena: ♥♥♥♥♥ (4/5)






Znacie peeling Yoskine?
Co o nim myślicie?
Jakie inne peelingi i mikrodermabrazje polecacie? 


– kosmetyku nie ma już w ofercie marki
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.

11 komentarzy:

  1. Szczerze, jeszcze się z nim nie spotkałam, ale jestem zainteresowana tym z TBS :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawy produkt, wyglada wrecz nieco luksusowo ale parafina w skladzie powalila mnie na kolana.
    niestety ale sprawia ze nasz cera jest taka gladziutka nie tylko ze wzgledu na scierajace drobinki ale i na warstwe onkluzyjna oleju mineralnego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, dopiero w domu zobaczyłam tę parafinę. Ale po peelingu skóra wcale nie jest gładka/śliska, więc wnioskuję, że jednak ta parafina się zmywa przy zmywaniu peelingu.

      Usuń
  3. Mnie osobiście on nie przypadł do gustu :/ wolę kosmetyki TBS

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie znam ani jednego ani drugiego kosmetyku. Obecnie testuję malinowy peeling z Ziaji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z Daxa nie mogę wykończyć megasłoja pilingu wulkanicznego. Najpierw mnie zachwycał, a teraz irytuje. Ale jego kolor? Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ten wulkaniczny baaaaardzo lubię, ale nie widziałam go od dawna w sklepach :(

      Usuń
  6. Uzywalam tego - http://tysiacjedenpomyslowipasji.blogspot.com/2010/08/dax-cosmetics-vulcanic-mat.html czy to ten sam produkt? bo teraz juz nie mam dostepu a nie wiem czy nie zrobie wiekszych zakupow podczas wizyty w PL;)
    Z Yoskine mialam zestaw kremow ale jakos specjalnie nie pamietam czy zachwycily mnie czy nie;) Wnioskuje, ze jezeli nie pamietam to nic specjalnego nie bylo do zapamietania;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to niestety zupełnie inny peeling. Wulkaniczny kiedyś miałam i bardzo go lubiłam, świetnie ścierał i miał fajniejszą konsystencję niż Yoskine. Nie wiem czy jest jeszcze w sprzedaży, bo na stronie Dax go nie widzę :(

      Hehe, pewnie masz rację, ale to znaczy również, że nie były to produkty denne, bo wtedy być pamiętała :) Zapomina się zazwyczaj o średniakach.

      Usuń
  7. To mnie zachęciłaś, a peeling cały czas czeka an swoją kolej:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)