Makijaż :: Różane eyelinery Wibo

Dzisiaj kolejna część różanej sagi Wibo: eyelinery (pomadki i błyszczyki tutaj).

Według producenta "różane eye-linery do oczu zapewniają trwały i wyrazisty efekt. Zakończone cienkim pędzelkiem bardzo precyzyjnie podkreślają linię rzęs. Można stosować jako uzupełnienie różanych cieni lub samodzielnie jako element starannie wykonanego makijażu oczu."

Pomysł na opakowanie jest uroczy, niestety wykonanie rozczarowująco tandetne. Błyszcząca część w kształcie róży wygląda kiczowato, ale całkiem ładnie. Spodziewałam się, że będzie schodzić z niej farba, nic takiego się jednak nie dzieje. Gorzej prezentuje się zakrętka. Wykonano ją niestarannie, dużo na niej zadziorów, w dodatku napis z nazwą firmy jest mocno ścierającą się naklejką. Niespecjalnie prezentuje się też nalepka na denku – na wszystkich eyelinerach, które oglądałam w sklepie, była krzywo naklejona.

Zdziwił mnie fakt, że opakowanie eyelinera grafitowego jest w rzeczywistości brązowawe (na zdjęciu tego niestety nie widać), co może być mylące, skoro chabrowy eyeliner ma opakowanie korespondujące z kolorem zawartości.

Podobnie jak w przypadku różanych błyszczyków Wibo zaliczyło wpadkę językową określając jako "eyeliner do oczu". A do czego innego może być eyeliner?

Pędzelek jest dość precyzyjny, nie za miękki i nie za sztywny, bardzo dobrze się spisuje.




Eyelinery dostępne są w dwóch kolorach: grafitowym i chabrowym. Szczerze mówiąc spodziewałam się, że hitem będzie chabrowy. Okazało się jednak, że eyeliner grafitowy jest świetny, natomiast chabrowy powędruje chyba do kosza. Jest wodnisty, nierównomiernie kryje, w dodatku po zaschnięciu robi się całkiem matowy i traci swój urok.

W przeciwieństwie do chabrowego eyeliner grafitowy mocno kryje, świetnie się rozprowadza i po zaschnięciu nadal wygląda ładnie. Ma maleńkie drobinki przez co daje trochę metaliczny efekt, jednak na tyle dyskretny, że z powodzeniem można go stosować do makijażu dziennego jeśli macie opory przed ekstrawagancjami.

Eyelinery szczypią chwilę po aplikacji, na szczęście nieprzyjemne wrażenie mija gdy tylko tusz zaschnie. Zdziwiła mnie trwałość grafitowego linera. Nie dość, że nie wyblakł w ciągu dnia to jeszcze w dodatku nie odbił się na powiece. Nie narażałam go co prawda na upał, deszcz czy drzemkę, ale to i tak dobry wynik. Demakijaż - bezproblemowy płynem micelarnym.

Oba eyelinery mają dziwny chemiczny zapach, ale na szczęście nie są perfumowane jak reszta produktów z serii. Akurat w kosmetykach do oczu staram się unikać substancji zapachowych.




Eyelinery kosztują 6,79 zł za 8 ml. Dostępne wyłącznie w drogeriach Rossmann.




16 komentarzy:

  1. Niestety kupiłam chabrowy :/ i tak jak ten Twój - jest beznadziejny. Jednak nie zdecyduje się na grafitowy, bo się na nie obraziłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałabym... jednak mój jest błyszczący po wyschnięciu... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Efekt grafitowego eyelinera całkiem ładny, głównie przez ten metaliczny efekt. Niestety zupełnie nie dla mnie, nie przepadam za eyelinerami w płynie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże kochany, jakie piękne rzęsy... co to za tusz? a na eyeliner się nie skusze, bo nie potrafię się za bardzo nimi malować. tymi z gąbeczką prędzej, a te z pędzelkiem są zupełnie nie dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale masz piękne rzęsy! :)
    Grafitowy wygląda całkiem fajnie. :)
    ps. Przesyłka doszła. Dziękuję bardzo. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupiłam chabrowy i mam podobne odczucia co do krycia tuszu :/

    OdpowiedzUsuń
  7. właśnie mam zamiar sobie jutro kupic ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chabrowy jest piękny, w pierwszej chwili pomyślałam: muszę go mieć! ale jeśli jest kiepski to chyba sobie daruję...

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam kupić chabrowy, ale jak widzę jest beznadziejny... zdecydowanie zbyt wodnisty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Opakowanie kusi, ale dobrze ze nie kupiłam. Miałam kiedyś ich regularną wersję i bardzo mnie szczypała, sądzę że z tymi byłoby tak samo ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. @ nastusia
    Chabrowy jest okropny. Grafit to inna bajka, co uważam za nieuczciwe ze strony firmy :-( Twój naprawdę jest błyszczący? To w ogóle jakaś kpina, mój zasycha na matowo, wygląda jak plakatówka...

    @ anitaxelx
    Ja też nie lubię linerów w płynie, bo mam z nimi złe doświadczenia. Wibo kupiłam właśnie żeby zrewidować swoje zdanie :-).

    @ mlodaa19
    Ojej, dziękuję! Tusz na zdjęciu to akurat Manhattan Go4Big Lashes (recenzowałam go w kwietniu). Pięknie rozdziela rzęsy i jest chyba najczarniejszym czarnym tuszem jaki w swoim makijażowym życiu spotkałam. Wiesz, ja też niespecjalnie sobie radziłam z tuszami w płynie, ale grafitowy mnie ośmielił i chyba popróbuję innych. Nie chodzi o samą płynną formę, ale o właściwości konkretnego linera - nie może być zbyt płynny, pędzelek musi być odpowiedni itp.

    @ Sonnaille
    Dziękuję, rumieńce mi chyba zejdą za parę dni dopiero za te komplementy :-). Polecam grafit, chaber odradzam!

    Cieszę się, że doszła nagroda, mam nadzieję, że sprawi Ci trochę radości!

    @ ewwwa
    Oj, niestety chabrowy jest do niczego. A tak mi się ten kolor podobał... :-(

    @ Red Lipstick
    Tylko pamiętaj: grafit super, chaber bleeee :-).

    @ Natalia
    Dziękuję, natura o nie zadbała :-)

    @ Idalia
    Mnie ten chabrowy chodził po głowie odkąd o nim przeczytałam na stronie Wibo. Wyobrażałam sobie nie wiadomo co, a tu takie rozczarowanie. Nie kupuj, nie warto.

    @ A.
    Nie kupuj, jest fatalny :-(.

    @ Iwetto
    Mnie szypią okropnie płynne linery Essence, więc kiedy poczułam, że Wibo szczypie miałam ochotę od razu zmyć oczy. Ale po chwili przeszło, a po Essence nie przechodziło. Swoją drogą okropnie szypie mnie też Duraline Inglota i Fixer Vipery i niestety to uczucie nie mija :-(. Nie mam wrażliwych oczu, podrażnienia zdarzają mi się sporadycznie, ale noszę soczewki kontaktowe, więc muszę uważać na "oczne" kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  12. łee szkoda, myślałam nad zakupem chabrowego, ale jednak sobie daruje ..

    OdpowiedzUsuń
  13. O, a dziś żałuję, że nie capnęłam grafitowego eyelinera ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale wpadka z tym eyelinerem do oczu, moja profesor od stylistyki i kultury języka za głowę by się złapała :D Grafitowy wygląda bardzo obiecująco (szczególnie jak ma się Twoje boskie rzęsiska :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja właśnie dzisiaj kupiłam grafitowy :) Jutro pierwsze testy

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)