Do poczytania :: Rae Morris, Makeup. The Ultimate Guide
Dzisiaj o książce, do której bardzo lubię zaglądać. To Makuep. The Ultimate Guide znanej australijskiej makijażystki Rae Morris z przepięknymi zdjęciami Stevena Chee. Swoją drogą czy "makeup artist" nie brzmi lepiej niż "makijażystka czy wizażystka"? Jakoś polskie określenia nic nie mówią o tym, że makijaż/wizaż to sztuka, brzmią przez to zdecydowanie mniej prestiżowo. Koniec dygresji, wracam do książki.
Autorka omawia w niej narzędzia i kosmetyki potrzebne do wykonania makijażu – naprawdę absolutne minimum, nie rozpędza się i nie poczujecie się jak szare myszki, jeśli chodzi na przykład o kolekcję pędzli. Za to ogromny plus dla Morris, bo pokazuje, że makijaż jest dostępny dla każdego. Jest tu fantastyczny rozdział o brwiach – jakiego powinny być kształtu, dlaczego niektóre kształty są niekorzystne (między innymi brwi nadmiernie wydepilowane, brwi-przecinki) oraz jak osiągnąć kształt właściwy. Moim zdaniem tych kilka stron powinno się rozdawać kobietom na ulicach... Jest też rozdział cały poświęcony sztucznym rzęsom, z niesamowitymi zdjęciami przedstawiającymi tę samą modelkę, w tym samym makijażu, ale z różnymi rzęsami – naprawdę, jak różne osoby. W książce zamieszczono ponadto tablice kolorystyczne, pomagające w doborze cieni odpowiednim do koloru oczu. Akurat w tej kwestii skłaniam się do poglądów Lisy Eldridge (kto jej nie zna polecam blog lisaeldridge.com), która dopuszcza dowolność w doborze cieni, niemniej jednak jeśli chcemy akurat kolor oczu wyeksponować, to tablice są bardzo przydatne. W książce jest mnóstwo makijaży w różnym stylu i dla różnych grup wiekowych – nawet piękne i odważne makijaże dla osób dojrzałych i to w dodatku z użyciem perłowych cieni, co przez wielu makijażystów uważane jest za niewłaściwe, a jednak wygląda świetnie i nowocześnie. Wykonanie każdego makijażu przedstawione jest krok po kroku, Morris opisuje wszystko dokładnie, udzielając przy tym wielu przydatnych wskazówek.
Książka nie została przetłumaczona na język polski, a szkoda, bo to pożyteczna i wciągająca lektura. Kupiłam ją za około 78 złotych w empik.com. Wiem, że w styczniu tego roku ukazała się kolejna książka Rae Morris Express Makeup, muszę na nią zapolować.
Chętnych odsyłam też do portfolio artystyki i jej prowadzonego od niedawna i na razie skromnego kanału na You Tube.
Edit: trafiłam właśnie na bardzo ciekawy wywiad z Rae Morris – polecam, wiele ciekawych wskazówek! część 1 i część 2.
Miałam tę książkę w rękach, ale pożałowałam sobie kasy :/
OdpowiedzUsuńz chęcią bym taką książke dostała w prezencie i to od kogos komu bym nie musiała patrzeć w oczy, że wydał na mnie tyle pieniedzy ;) sama niestety nie wyściupię tyle kaski :(
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie będę teraz śnić o tej książce nocami ;) zdradzisz, jak jest gruba?
OdpowiedzUsuńCammie, moim zdaniem jest warta kasy, naprawdę.
OdpowiedzUsuńPugsilove, obserwuj sytuację na Allegro, może pojawią się jakieś wyprzedażowe?
Opos-w-wannie, dokładna specyfikacja techniczna:
ilość stron: 246, wymiary: 27,5 x 21 x 2 cm, waga: 1,1 kg :p
Dzięki! ;D
OdpowiedzUsuńOposie, ależ proszę bardzo :-)
OdpowiedzUsuńNaszło mnie na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam! Jest też nowa książka Rae Morris - Express Makeup. Muszę ją upolować :)
Usuń